- Zimno dzisiaj, prawda? – zagaił Kornel do naszego kierowcy. Volvo zabrało nas w¶ród nocnej ciszy z drogi ł±cz±cej lotnisko w Kirkenes z miastem. Podróż zaczęła się dzi¶ w Karasjoku, od złamania naszej żelaznej zasady. Zrezygnowali¶my ze stopa, a wzięli¶my autobus. Zasady nadwerężyło nieco kilka godzin czekania przy drodze przedzielone noc± w nienajcieplejszym domku campingowym. Wysiedli¶my na lotnisku w Kirkenes, tylko po to, by zorientować się, że jest zamykane na noc, a co za tym idzie nie jest przyjazne turystom ze ¶piworami. W każdym razie to już koniec.
warto klikn±ć