HAWAJE
00:01
CHICAGO
04:01
SANTIAGO
07:01
DUBLIN
10:01
KRAKÓW
11:01
BANGKOK
17:01
MELBOURNE
21:01
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Podróże » 2004 » ® wokół J. Wiktorii

Rowerem wokół Jeziora Wiktorii


Opuszczam rano Narok. Pogoda fantastyczna. Droga prowadzi przez busz. Słucham ptaków i nie jestem w stanie sobie wyobrazić czekających mnie wkrótce polskich mrozów. Po dwóch godzinach jazdy pod górę zatrzymuję się i czekam na Jonesa.

 warto kliknąć





W Kisumu po raz pierwszy zanurzam rękę w Jeziorze Wiktorii, potem już cały czas czuję bliskość jeziora i zapach ryb. Są dni kiedy jadę sto metrów od linii brzegowej, zatrzymuję się wtedy i pływam. Świetnie radzę sobie w takich miastach jak milionowa Kampala i trzy razy większe Nairobi. Uwielbiam przeciskać się między samochodami, wyprzedzać je, startować szybciej od nich. W tej ludzkiej dżungli nie śmiem tylko wyciągać mojego aparatu fotograficznego. Mam w swojej pamięci wiele pięknych obrazów, których z różnych powodów, nie udało mi się zamknąć w kadrze. Do kolekcji zdjęć, których nigdy nikt nie zobaczy, dorzucam kolejne dwa z Kampali.

 warto kliknąć



Codziennie mijam setki dzieci, które na mój widok krzyczą - Muzungu, - Muzungu. Kiedyś widziałam bawiące się dziecko, które podskakując do góry kręciło się równocześnie w kółko. Na mój widok zatrzymało się na sekundę w powietrzu, zupełnie oniemiałe. Codziennie macham do tych uśmiechniętych twarzyczek, czasem odrywam od kierownicy obie ręce i macham do tych po prawej stronie drogi i do tych po lewej stronie drogi równocześnie.

 warto kliknąć



Dziennie robię około 90 kilometrów, tylko dwa razy udaje mi się przejechać ponad sto dziesięć kilometrów. Mam świetny rower od sponsora i znakomitą kondycję, nad którą pracowałam w Polsce przez siedem miesięcy i mogłabym przejeżdżać dziennie z łatwością drugie tyle. Jones ma rozpadający się, ciężki rower, gorszą formę i diametralnie inne spojrzenie na świat.

 warto kliknąć



Następnego dnia budzi mnie czerwona poświata i orzeźwiające powietrze. Przed pójściem spać odsunęłam zasłony, aby móc lepiej słyszeć, przez moskitiery w oknach, nocny koncert zwierząt. Takiego jednak koncertu ptaków, małp i hipopotamów, jak dwa lata wcześniej nad Jeziorem Baringo, już nie usłyszałam.

 warto kliknąć



Nad Jeziorem Naivasha wracają wspomnienia sprzed dwóch lat. Byłam tutaj z polskim pilotem, minęłam właśnie camping, na którym spaliśmy dwie noce pod rząd i na którym to campingu zostawiłam mój ulubiony niebieski ręcznik. Zastanawiam się nad duchowym światem Afrykanina. Kto jest bardziej przesądny, ja czy Jones? W moim domu mówi się, że jeżeli zostawisz jakąś rzecz w danym miejscu, to wrócisz tam. Ja w to wierzę i wróciłam.

 warto kliknąć


1-5 z 9 dalej >>


w Foto
® wokół J. Wiktorii
WARTO ZOBACZYĆ

Izrael: od Betlejem do Kafarnaum
WARTO PRZECZYTAĆ
PODRÓŻE

KsH 3: Kraina niepokonana
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl