Ch 1; Początek podróży
| Michał Mielnikow
|
|
Jest nas dziewięciu wszyscy oprócz Dominika, którego poznałem na uczelni, chodziliśmy do jednego liceum. Nie jesteśmy doświadczeni życiowo, ale żądni przygody i poznania świata, wszyscy urodzeni w 1984r., więc mamy po 19 i 20 lat. W rok po zdaniu matury udajemy się w podróż życia. Bazujemy jedynie na doświadczeniach zdobytych podróżami autostopem po Europie i po Maroku, które część z nas zdobyła 2 lata temu i w zeszłym roku. Wstępnie jedziemy do Chin, ale wszystko może się jeszcze zmienić...
W Krakowie załatwiliśmy wszystkie formalności związane z wizami i zakupiliśmy bilety na pociąg z Moskwy do Irkucka. Podróż słynną koleją transsyberyjską miała rozpocząć się 01 sierpnia 2004 roku. Najpóźniej wtedy właśnie mieliśmy znaleźć się w Moskwie. Od 1 sierpnia mogliśmy przebywać na terenie Federacji Rosyjskiej, bowiem od tego dnia obowiązywały nasze wizy tranzytowe przez ten kraj. Jak się później okazało nie potrzebnie je wyrabialiśmy, gdyż gdy ma się wizę kraju docelowego, czyli jak u nas wizę Chińską lub Mongolską, nie trzeba wyrabiać wizy tranzytowej przez Rosję.
|
Szymon na tle pociągu relacji Moskwa - Władywostok |
Stwierdziliśmy, że pojedziemy przez Ukrainę i zwiedzimy sobie przy okazji Lwów, w którym żaden z nas wcześniej nie był. Generalnie to jedziemy trochę w ciemno, bo nie mamy biletów powrotnych i nie wiemy skąd będziemy wracać... Może z Bangkoku, może z Pekinu a może z Hong Kongu lub z Irkucka... Założenie mamy takie: wracamy samolotem, bo czas mamy ograniczony i wracamy stosunkowo jak najtaniej, bo nie mamy pieniędzy. Bierzemy pod uwagę koczowanie na jakimś lotnisku parę dni i czekanie na "okazję" w postaci np. jakiegoś last minute.
Z plecakiem pełnym ciuchów na każdą pogodę, czyli najczęściej z dwoma parami spodni i trzema podkoszulkami, kurtką przeciwdeszczową i bielizną. Z jedzeniem na tydzień (zakładamy, że azjatyckie jedzenie jest dużo tańsze niż polskie), pełni zapału ruszamy w naszą podróż...
Źródło: informacja własna
|