CHL 10; Wie¶ci z pustyni
| Iza y Staszek
|
|
Kilka dni temu dotarli¶my wreszcie na pustynię Atacama. Po drodze odwiedzili¶my Antofagastę - jeden z największych portów w Chile. Miasto ładne, trochę zabytków, bardzo kolorowe. Jednak tęskni się za takimi miejscami jak Valdivia czy La Serena. Przy okazji spędzili¶my jedn± noc na pustyni w namiocie. Dziwne i jakie¶ nieludzkie miejsce, ta pustynia. Człowiek chyba nie umie żyć bez zieleni. Piach jest tak twardy, że mog± jeĽdzić po nim samochody.
Z Antofagasty pojechali¶my do Calamy, która ,jak się dowiedzieli¶my w ostatniej chwili, jest do¶ć niebezpieczna. Narkotyki i prostytucja. W pobliżu, 16 km od Calamy znajduje się największa na ¶wiecie kopalnia miedzi. Ten surowiec jest najważniejszym bogactwem naturalnym w Chile, a w Chuquicamata dobywa się jego polowe. Byli¶my tam dzisiaj. Jest niedziela, więc niestety nie wpuszczali na teren kopalni. Ogromne hałdy, po których jeżdż± wywrotki. Samo miasto zostało zbudowane od podstaw wraz ze szkołami, szpitalem przez poprzedniego wła¶ciciela, przedsiębiorstwo amerykańskie Anaconda.
Ale nie o kopalniach chcemy powiedzieć. Jest tu taka wie¶ w okolicy, indiańska, choć od wielu lat najeżdżana przez gringos. Nazywa się San Pedro de Atacama. Wszystkie budynki zbudowane z cegły suszonej na słońcu. Wzdłuż ulic ci±gn± się takie same gliniane murki. Nowoczesne domy buduje się na tradycyjna modłę. Jest ładny placyk, na którym stoi min. ko¶ciółek ¶więtego Piotra z XVIII wieku, tzw. Casa de Pedro de Valdivia, zbudowana podobno na pocz±tku lat 40-tych XVI wieku przez Francisco de Aguirre dla tego pierwszego, sławnego konkwistadora. Miejsce naprawdę magiczne. Po zmroku gringos tłocz± się przed wej¶ciami do licznych restauracji mieszcz±cych się w ogrodach tych na pierwszy rzut oka niepozornych chałup.
Spali¶my tu w tzw. Residencialu narodzin słońca, w lepiance przykrytej bambusem. W oknach żelazne pręty, jak na filmach z Clintem Eastwoodem. S± tu obok ruiny dwóch starych fortec, jedna atacameńska, druga inkaska. Jest tez Dolina Księżycowa - dziwaczne formy skalne, efekt erozji. Rzeczywi¶cie piękne. JeĽdzili¶my na wielkich ławicach piasku jak na ¶niegu. Góry piasku nawet 70 metrowe. Niżej położone formacje s± z soli. ¦wieci ona niczym szkło w tym upalnym ciężkim powietrzu.
Dzi¶ o 12.00 w nocy jedziemy do Boliwii. Hasta luego
¬ródło: informacja własna
|