CHL 4; Chile
| Iza y Staszek
|
|
Parę słów o Chile. Na wyspie Chiloe poznali¶my ludzi, którzy zaprosili nas do swojego letniego domku w Chepu nad rzeka Botalcura. Przez kilka dni jedzenie i spanie za darmo. Rzeka piękna, szeroka na 200 m. Pływali¶my po niej motorówk±. Nauczyciel filozofii z Ancud, którego poznali¶my na pomo¶cie, poczęstował nas whisky. Zna polskiego filozofa- marksistę Adama Schaffa. HI HI! Zna tez logików.
Stan tego samego wieczoru uwalił się rusk± wódk± z gospodarzem. Byli¶my w miejscu, w którym żyj± pingwiny-2 ich gatunki. Dokoła dobrzy i skromni ludzie, bardzo nam pomagali. S±siadka karmiła nas pieczonymi kurczakami z ryżem. W Cucao, w parku narodowym chodzili¶my po tzw. Tepual. Gęsty las, który ro¶nie na warstwie zwalonych pni, niekiedy kilkumetrowej. Znaczn± czę¶ć trasy pokonuje się po specjalnie skonstruowanych pomostach. Gęstwina okrutna, trudno się dziwić, że zamieszkał tu Trauco, specjalista od rozprawiczania nieostrożnych kobietek. Postać ta jest oczywi¶cie mitologiczna.
Nie udało nam się przedostać do chilijskiej Patagonii, gdyż prom był za drogi, wrócili¶my więc na północ do Osorno. Dobrzy ludzie i tu nas zabrali do domu, nakarmili, upili i położyli spać. Następnego dnia go¶cili¶my w niemieckim browarze przy drodze do Argentyny. Piwo nieco mętne, ale zimne i bardzo smaczne.
Po południu go¶cimy na chilijskiej farmie. Pomagamy gospodarzowi przepędzać byki na inne pastwisko. Izabella jest urodzon± farmerk±: fachowo pohukuje i kłuje zwierzęta kijem. O Argentynie napiszemy póĽniej.
¬ródło: informacja własna
|