|
|
|
|
|
|
|
|
Za Bram± Słońca |
20.06.2007
Dzi¶ ostatni dzień przed powrotem do Polski. Włóczymy się uliczkami La Paz. To jedno z najbrzydszych miast, jakie w życiu widziałam. Pierwszeństwa ustępuje mu tylko Lima. La Paz pięknie wygl±da tylko noc±, kiedy ciemno¶ć kryje biedę, brud i tymczasowo¶ć. Noc± ¶wiatła leniwie spływaj± ze stoków gór do centrum w dolinie. Wtedy La Paz wygl±da wyj±tkowo.
warto klikn±ć
|
|
02.06.2007
Choć czas na Isla del Sol był tak niezwykły, że chętnie pobyliby¶my tam dłużej, postanawiamy wrócić do La Paz, bo dzi¶ jest tam wielka fiesta - Gran Poder, która odbywa się tylko raz w roku.
warto klikn±ć
|
Około 8 rano (około, bo w Boliwii czas to pojecie względne i jeszcze nigdy nic nie wydarzyło się tu w ustalonym czasie) łapiemy autobus do Copacabany, by dalej udać się na wyspę, na której narodzili się pierwsi Inkowie Manco Capac i Mama Ocllo.
warto klikn±ć
|
31.05.2007
Na długo przed powstaniem największego imperium Ameryki Południowej, jakim było Królestwo Inków na południowych brzegach jeziora Titicaca powstała i rozwinęła się kultura Tiahuanaco zwana też Tiwanaku. Kultura ta istniała znacznie dłużej niż kultura Inków, przez których została zniszczona.
warto klikn±ć
|
30.05.2007
Carinosos saludos desde Bolivia!
Wczoraj wieczorem po wielu godzinach lotu wreszcie wyl±dowali¶my w La Paz. Linie lotnicze zgubiły Jarka plecak. Boję się nazywać to tradycj±, bo nie chcemy się przyzwyczajać do takich przygód ale w Chile Jarek też po kradzieży plecaka został tylko z ograniczon± ilo¶ci± dobytku... Miejmy nadzieję, że to tylko przypadek...
warto klikn±ć
|
Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie aby¶my wyruszyli w podróż po jednym z najbardziej tradycyjnych, magicznych i tajemniczych krajów Ameryki Południowej. Uporali¶my się z wieloma, wydawałoby się prozaicznymi i przyziemnymi trudno¶ciami i kupuj±c bilety przypieczętowali¶my ostateczny termin wyjazdu. Wyruszamy 28 maja 2007 roku.
warto klikn±ć
|
|
|
|
|
|
|