18 lutego
Nic nie zapowiadało, że ten dzień zapamiętamy na długo. Około 8 opuszczamy kemping. Zadanie stojące przed nami to przewiezienie rowerów autobusem do miejscowości Tata. Na przystanku autobusowym okazuje się, że nie ma bezpośredniego połączenia autobusowego z Tafroute do Tata. Musimy pojechać przez Agadir.
Autobus jedzie przez piekną oazę Tiznit, dzięki czemu możemy zobaczyć również i to miasto. Co prawda zza szyb autobusu, ale zawsze coś. Na dworcu autobusowym w Agadirze szukamy autobusu do Tata. Pomaga nam w tym poznany w drodze Marokańczyk Khalid, który dobrze mówi po angielsku. Niestety niefortunnie (w wyniku niezrozumienia) wsiadamy do autobusu do miejscowości Tan Tan (nazwę miasta Marokańczycy wymawiają ("tatan"). Początkowo autobus jedzie w dobrym kierunku i nie przypuszczamy, że nastąpiła pomyłka, ale w pewnym momencie skręca w zupełnie inną stronę niż zakladaliśmy i nie mamy wątpliwości, że czeka nas przymusowa zmiana planów. Wysiadamy w pierwszej miejscowości (Gaulimine) po zboczeniu z trasy, lecz niestety okazuje się, że autobus do Tata będzie dopiero następnego dnia.
Jesteśmy zmęczeni i źli. Nie chce się nam rozkładać namiotu, a wcześniej poszukiwać miejsca na obozowisko. Postanawiamy skorzystać z usług przydworcowego hotelu. Ceny niezbyt wygórowane – 120 DH za pokój dwuosobowy bez łazienki. Ale bardzo nam się podoba. Nocujemy właśnie tam.
Dowiadujemy się, że autobus do Tata wyjeżdża wcześnie rano – o 7.00. Po krótkim spacerze ulicami miasteczka wcześnie idziemy spać.
Odległość przejechana: 0 km
Odległość od początku trasy: 204 km