HAWAJE
17:28
CHICAGO
21:28
SANTIAGO
00:28
DUBLIN
03:28
KRAKÓW
04:28
BANGKOK
10:28
MELBOURNE
14:28
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Królewski Flis » FLIS 3: Oryl
FLIS 3: Oryl

...


Wróciłem pod wieczór na tratwy, które się kołysały przy ujściu Nidy. Było ich siedem, każda mierzyła 180 łokci długości a sześćdziesiąt szerokości, a składały się z dębowych progów pod kolej. Jedynie tu i ówdzie były belki sosnowe zwane „podszewka”, bez których tratwa nie mogłaby się na powierzchni wody należycie utrzymać, jako że dębina tonie.

Prócz tego na każdej tratwie był ładunek, bądź to z belek ciosanych, bądź z klepek dębowych. Każda tratwa składała się z czterech pasów, zwanych z flisacka: „gleniami”: Glenie te były powiązane do siebie grubemi nićmi, z brzozy lub dębu, które flis zowie, „śrykówki”. Śrykówki zapinają się w oczka, a przetykają się kołkami, które nazywają: „żbilem”. Chcąc statek zatrzymać, używa się do tego grubego i długiego dębu lub brzozy, którą zwą: „śrykiem”. Śryki te umieszczone są w otworze tratwy, na to umyślnie zrobionym, który się zowie „skrzynią” i na komendę: „Śrykuj” topi się w wodzie te drągi. Dodać należy, że tutaj i śmierci i kalectwa się można napytać i więcej tu zrobi zręcznością i sposobem jak siłą. Na tratwach było 8 - miu ludzi. 4 - ech na przedzie, czyli na głowie a 4 - ech na „calu”. Komendant tratwy, czyli „przednik” stoi na głowie tratwy, po lewicy, po tej samej stronie na calu, zwie się „hartulnikiem”. Stojący po prawej stronie zwą się „jałowi”. Gdy rotman krzyknie: „śryki jałowe na calu!”, to dwóch flisów po prawej swoje drągi topią w wodzie, które się rejdują w piasku, i tratew się zatrzymuje w biegu. Przednik musi się znać na wodzie, i na ciesielce. Pobiera pensję większą, reszta flisów nie różni się niczem między sobą. Flisacy sypiają w prymitywnych budach, cieńko słomą krytych, szyper lub kupiec ma budę z desek wspanialszą, zwaną skarbówką, na szczycie której fruwa chorągiewka. Póty, wszystko mi się wiodło jako tako, a nawet było mi wesoło. Dziewczęta nowomiejskie, pędząc płowe krówki do Nidy śpiewały nam:

Płyną flisi płyną, płyną bez retmana,
Najświętsza panienko, prowadźże ich sama

Ale my mieli retmana, starego wygę z Ulanowa, a nawet i jego zastępcę czyli podmajstrzego Jana Czajkę też stamtąd.




Źródło: informacja własna

1


w Foto
Królewski Flis
WARTO ZOBACZYĆ

Włodawa: miasto pogranicza
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

KwA 9: 03`06; Niger - Jeden dzień z Tiką
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl