WKK 1; Santiago - Mendoza
| Robert Remisz
|
|
Wczoraj póĽnym wieczorem wyl±dowałem w Santiago de Chile. W nocy jechali¶my od razu do Mendozy - 8 godzin jazdy. Tu jest 35 stopni ciepła. Ukrop. Ale po kolei...
31.01.2005 - ruszyli¶my z Okęcia o 06.40.
01.02.2005 - po 30 godzinach wyl±dowali¶my w Santiago. Mieli¶my międzyl±dowania w Amsterdamie, na Antylach Holenderskich (na wyspach było już strasznie gor±co i egzotycznie) i w Limie. W Santiago spędziłem około 12 godzin, była okazja się wyk±pać, zje¶ć, trochę pozwiedzać no i przede wszystkim kupić bilet autobusowy do Mendozy. Zwiedzanie zajęło ze 4 godziny, szczerze mówi±c miasto mnie nie zachwyciło niczym szczególnym. Wieczorem tego samego dnia ruszyli¶my do Mendozy (Argentyna).
02.02.2005 - o 6.00 rano dojechali¶my do Mendozy po 8 godzinach podróży. Najpierw trzeba było się przespać. Po południu zrobiłem zakupy na wyprawę, głównie jedzenie i gaz. Jedzenie jest tu trochę tańsze niż w Polsce, wszystko jest na miejscu i nie ma problemu z dokupieniem. Mięso (drób, wołowina), warzywa, a zwłaszcza owoce (arbuzy, melony, winogrona, gruszki) s± pyszne, a owoce niemożliwie słodkie. Załatwili¶my także permity. Trochę zwiedzałem miasto, ale temperatura 35 stopni C skutecznie to utrudniała. Mendoza trochę bardziej podoba mi się niż Santiago. Miasto podzielone jest na kwartały, wzdłuż ulic jest dużo drzew. Mam wrażenie, jakby wszystkie ulice były identyczne, łatwo się tu zgubić. Obserwuję też ludzi - Argentyńczycy s± bardziej europejscy, natomiast w Chile ludzie wydawali mi się jacy¶ mali, grubi i niezbyt urodziwi. Wieczorem przepakowanie, jutro o 10.30 jedziemy do Puente del Inkas, położonego na 2 750 m n.p.m., oddalonego od Mendozy o 3 godziny drogi. Tam na miejscu załatwiamy karawanę i pojutrze ruszamy do bazy. Trekking do bazy głównej Plaza de Mulas, położonej na 4 230 m., będzie trwał 2 dni.
pozdrawiam!!!
Robert
¬ródło: informacja własna
|