Opuszczam rano Narok. Pogoda fantastyczna. Droga prowadzi przez busz. Słucham ptaków i nie jestem w stanie sobie wyobrazić czekaj±cych mnie wkrótce polskich mrozów. Po dwóch godzinach jazdy pod górę zatrzymuję się i czekam na Jonesa.
- Minęła¶ dwa gepardy! - mówi, strz±saj±c dłoni± krople potu z twarzy.
- ?????????????
- Przejechała¶ dziesięć metrów obok gepardów! Siedziały przy drodze!
Przepaja mnie zło¶ć i smutek. Widziałam żyrafy, antylopy, stada zebr, gnu, małpy nieustannie skakały małpie figle, na wysoko¶ci Parku Narodowego Serengeti szakal przeci±ł mi drogę, pytałam się Jonesa o nazwy bajecznie kolorowych ptaków i po cichu marzyłam o zobaczeniu geparda. Tak bardzo chciałam zobaczyć geparda. Minęłam dwa... Co za wstyd!
W pracy poczyniono zakłady, czy uda mi się zrealizować plany i zamkn±ć pętlę.
- Marcin, wygrałe¶!
Znad porannej kawy w hotelu Stanley`a przesyłam pozdrowienia znajomym. Pętla zamknięta! Tysi±c siedemset kilometrów na liczniku. Afryka jest piękna! Udało się!
Żegnam się z Jonesem na Kenyatta Avenue i kieruję na południe do Hippo Valley Inn. "Wszędzie - ¶wiatło. Wszędzie - jasno. Wszędzie - słońce", jak pisał w "Hebanie" Kapu¶ciński. Mknę między samochodami z prędko¶ci± dwudziestu pięciu kilometrów na godzinę, ¶mieję się, jestem taka lekka i silna. Kierowcy pozdrawiaj± mnie wyci±gniętymi w górę kciukami. Po kilkunastu kilometrach u¶wiadamiam sobie, że wyjechałam z Nairobi bardzo szerok± i bardzo ruchliw± Uhuru Highway. Uhuru w języku suahili oznacza wolno¶ć. JESTEM WOLNA I BARDZO SZCZʦLIWA!!!