|
|
|
|
|
|
|
|
Autostopem w ¶wiat |
1 styczen 2001
Sa sytuacje, kiedy stoisz na rozdrozu i od tego, w ktorym kierunku pojdziesz zalezy twoja przyszlosc. Nie znajac przyszlosci, kryjacej sie za kazda z drog, czasem ciezko zadecydowac samemu. Wyslalismy wiadomosc przez Chopina mame do naszej zaprzyjaznionej wrozki w Polsce, aby postawila karty i powiedziala w ktora strone... A ze nie dostalismy do wczoraj w nocy odpowiedzi, pierwszy raz, po ponad dwoch latach podrozy wydobylam z dna plecaka moja talie Tarota. Tuz przed polnoca rozlozylam karty na mapie Ameryki Poludniowej. Wskazaly - Sao Paolo w Brazylii. Wiec jedziemy. Nowy Rok. Nowe Milenium. Trzeba ruszyc w nowe miejsce.
warto klikn±ć
|
|
1.09.99
Pierwszy dzień szkoły w Polsce, a nasze nieustaj±ce wakacje trwaj±. I tak się dokładnie czuję, goszcz±c w wielkim domu z basenem tuż nad kanałem. Słońce i palmy dookoła.
warto klikn±ć
|
1.08.99
Dwie ostatnie noce spali¶my na zewn±trz, z materacem raz na pokładzie, raz na dachu, bo tak chłodniej. Siatki przeciwowadowe na oknach zatrzymuj± też wiatr, a komary i tak znajduj± swoj± drogę do ¶rodka.
warto klikn±ć
|
2 lipiec
Co za noc. Lało, padało od wieczora do rana. ¦cie¶nili¶my wszystkie rzeczy, plecaki, ¶piwory pod nasz rozpięty pomiędzy drzewami daszek, ale i tak zacinało trochę po bokach i hałasowało nieustannie tuż nad głow±, tak że nie mogłam spać. Przetrwali¶my jednak jako¶ do rana i niebo powoli i niepewnie zaczęło się przeja¶niać. Po nocnym deszczu wszystkie ¶cieżki zamieniły się w aleje głębokiego błota. Niektórzy chodz± boso po kostki, czy kolana w błocie i się nie przejmuj±, czę¶ć ludzi w ogóle chodzi całkiem nago - jak wolno¶ć to wolno¶ć.
warto klikn±ć
|
2 06.99
Nowe rodziny. Poznane przez mamę i Ewę w ko¶ciele w Knoxville ostatniej niedzieli. Mama z czę¶ci± grupy goszcz± w olbrzymiej willi u Basi i Rogera nad samym jeziorem. Basia polskiego pochodzenia mówi nawet łamanym polskim. Chopin i ja z trójka dzieci jedziemy z Nancy i jej trzynastoletni± córk± Natalie. Duży dom na wsi, olbrzymia przestrzeń. Ł±ka, strumyk, kawałek lasu. Maj± konia i basen. Raj dla dzieciaków i nie tylko. Dobrze trafili¶my.
warto klikn±ć
|
5 maj 1999
W końcu. Wysłali¶my do Polski paczki z rzeczami. Kosztowało to kupę kasy, ale cóż, jak jest się tak przywi±zanym do rzeczy... Na szczę¶cie już poszło. Z głowy. Jeszcze masę rzeczy pozałatwiali¶my w tym ostatnim dniu: resztę ciuchów oddali¶my do "Good Will Store", umyli¶my Jasonowi samochód, (który był przecież naszym domem przez jaki¶ czas), zdemontowali¶my (tzn. Chopin) ¶ciany naszego pokoiku, sprz±tnęli¶my z grubsza mieszkanko, poodpowiadali¶my na e-maile. Jeszcze dosłownie przed samym wyjazdem wskoczyli¶my po raz pierwszy do basenu w naszym kompleksie.
warto klikn±ć
|
|
|
|
|
|
|