Do Pakistanu dostaliśmy się (podróżowaliśmy grupą w systemie trampingowym) samolotem rumuńskich linii lotniczych Tarom relacji Warszawa - Bukareszt - Karachi (500 USD w obie strony). Przelot był w miarę przyjemny, jeśli nie liczyć faktu, że w drodze powrotnej czekaliśmy w Bukareszcie dwa dni na połączenie do Warszawy (przewoźnik nie gwarantuje noclegu!).
Miasto jest niebezpieczne i daje się to odczuć. Trafiliśmy akurat na zamieszki i na każdym głównym skrzyżowaniu leżała sterta worków z piaskiem, za którymi czaił się uzbrojony żołnierz. Naszym celem po przylocie do Karachi było jak najszybsze wydostanie się na północ kraju. Ponieważ podróżowanie autobusami nie jest zalecane ze względu na częste napady, głównie w okolicach Hyderabadu, postanowiliśmy dostać się do Lahore pociągiem. W Karachi są dwa główne dworce kolejowe - City Station i Cantonment Station. Bilety do Lahore kupuje się na tym pierwszym, natomiast pociągi odjeżdżają z drugiego. Kupowanie biletów może nastręczyć kłopotów - najlepiej udać się do naczelnika City Station i przeprowadzić z nim osobistą rozmowę.
Ceny taksówek: z lotniska na City Station - 150 RS za 5 osób; z City Station na Cantonment Station - ok. 50 RS.
Ewentualny nocleg: Shah Zhob Hotel na Sabzi Mandi University Road; cena za jednoosobowy pokój wynosi ok. 150 RS; dobre warunki; nie należy pić wody, którą przynoszą do pokoju w butelkach po wodzie mineralnej - jest to zwykła "kranówa" - łatwo o amebę.
1 - klimatyzowane przedziały z 4 miejscami leżącymi
2 - klimatyzowane przedziały z miejscami siedzącymi
3 - 4 miejsca leżące bez klimatyzacji
4 - miejsca siedzące bez klimatyzacji
5 - tzw. "economy class" - lepiej nie wspominać. Nawet tubylcy wychodzą z niej popielaci.
Bilet do Lahore za przejazd trzecią klasą kosztował niecałe 400 RS od osoby (z klimatyzacją ok. 900 RS). Odległość 1300 kilometrów pociąg pokonał w 24 godziny (powinien w 17). Ponieważ jechaliśmy w wagonie bez klimatyzacji, a wentylator został wyłączony po 30 minutach, całą pozostałą drogę spędziliśmy w koszmarnym upale i przy wilgotności sięgającej 100%.
Źródło: TravelBit
Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit warto kliknąć