HAWAJE
17:26
CHICAGO
21:26
SANTIAGO
00:26
DUBLIN
03:26
KRAKÓW
04:26
BANGKOK
10:26
MELBOURNE
14:26
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat I » Norwegia - Trzy Pętle
Norwegia - Trzy Pętle

Jacek Jastrzębski


Trzy trasy pozwalają na to, aby w ciągu kilku dni na każdej z nich zobaczyć większość norweskich "naj" - fiordy, góry , wodospady, widoki, zabytki.


Wizy nie są potrzebne. Natomiast wskazane jest mieć przy sobie minimum 500 USD na osobę. Inaczej celnicy mogą nie wpuścić do Skandynawii lub też wbiją pieczątkę ograniczającą pobyt do jednego, dwóch tygodni. Dla zmotoryzowanych konieczna jest Zielona Karta. Może się zdarzyć sprawdzenie, czy posiadamy polisę zawarcia ubezpieczenia od kosztów wypadku i leczenia. Po zjeździe z promów zdarzają się także kontrole trzeźwości przy pomocy alkomatu.


Dojazd

Z Polski do Norwegii najłatwiej dojechać przez Szwecję. Do Szwecji kursują z naszego kraju trzy linie promowe. Najtańsze są promy Polferries ze Świnoujścia do Malmö (płynie się ok. 8 godz.). Krócej (6 godz.) i bardziej luksusowo płyniemy promem Unity Line ze Świnoujścia do Ystad. Jest on jednak droższy. Najdroższy jest prom Lion Ferry z Gdyni do Karlskrony, a poza tym trzeba jechać "na skos" przez Szwecję gorszymi drogami niż z Malmö.

Pobyt

Omijaliśmy campingi i restauracje, podobnie jak co bardziej oszczędni Niemcy. Camping to wydatek rzędu 50-100 NOK, a obiad też ok. 100 NOK (kurs w roku 1995: 1 USD = 6,2-6,4 NOK). Na noclegi wykorzystywaliśmy stare, nieczynne odcinki szosy lub oddalone od trasy parkingi. Stare Audi 80 wystarczało za dom - siedzenia kładą się płasko i dwie osoby śpią wygodniej niż w namiocie. Wielki bagażnik bez trudu mieścił bagaże, sprzęt biwakowy i jedzenie na miesiąc. 68-litrowy zbiornik oleju napędowego pozwalał przejechać prawie 1200 km bez tankowania. Paliwo też bardzo drogie - olej napędowy ok. 6,5 NOK, benzyna - nawet 11 NOK. Kąpaliśmy się na campingach. Większość ma płatne natryski - za ciepłą wodę, a niektóre nawet za zimną. Żeton za 10 NOK wystarcza na trzy minuty.

Z żywności kupowaliśmy przede wszystkim chleb (6-20 NOK) oraz margarynę (10-15 NOK). Wjazd do centrów dużych miast jest płatny - 12-15 NOK. Podobnie niektóre odcinki autostrad. Na wybrzeżu częste przeprawy promowe - zwykle 40 NOK za samochód.

Oslo

Norwegia zaczyna się na wielkim moście nad fiordem Svinesund. Granicę widać po zmianie koloru linii środkowej z białego na żółty. Bardzo rzadko niepokoją kogokolwiek służby graniczne. Do Oslo 110 km dobrej drogi. Na zwiedzanie miasta warto poświęcić kilka dni. W nieczynnym Dworcu Zachodnim koło ratusza znajduje się Centrum Informacji Turystycznej (bezpłatne foldery i informacje o Oslo, a także mnóstwo folderów ze wszystkich regionów Norwegii). Z podobnych punktów korzystaliśmy w wielu innych miejscach, zawsze znajdując coś nowego.

W stolicy zaczynamy zwiedzenie od Pałacu Królewskiego - Slottet. Park otaczający pałac jest otwarty - wypoczywa tu wielu ludzi opalając się na trawnikach.

Nad fiordem średniowieczny zamek Akershus (30 NOK), poniżej nowocześniejsze bastiony i Muzeum Wojskowe (10 NOK). Naprzeciwko zamku, po drugiej stronie fiordu nowoczesne centrum rozrywkowo-zakupowe Aker Brygge. Pomiędzy zamkiem a Aker Brygge bryła ciemnoczerwonego ratusza.

Reprezentacyjna ulica Karl Johnas Gate na znacznym odcinku jest deptakiem. Na jednym jej końcu jest Pałac Królewski, a na drugim Dworzec Główny. Przy tej ulicy znajdziemy Muzeum Narodowe, Parlament, Teatr Narodowy i kompleks budynków Uniwersytetu. W tym kompleksie, przy bocznej ulicy, warto zwrócić uwagę na Muzeum Historyczne z działem etnograficznym. Najciekawsze były nie eksponaty z egzotycznej Afryki czy Azji, lecz ekspozycja poświęcona życiu ludów północy z Europy, Azji i Ameryki Płn. Ubrania z rybich skór, narzędzia, nieprawdopodobnie różnorodna broń do różnych typów polowań, łodzie, przedmioty codziennego użytku.

W pewnym oddaleniu od centrum leży Park Frogner ozdobiony rzeźbami Vigelanda. Jeszcze dalej wzgórze Holmenkollen z wielką skocznią narciarską. Pod nią Muzeum Narciarstwa (30 NOK). Można wjechać na szczyt skoczni, skąd roztacza się wspaniały widok na Oslo i okolicę. Nad fiordem półwysep Bygdoy - skansen, muzeum łodzi Wikingów, "Fram" Amundsena, "Kon Tiki" Heyerdahla.

Norwegia w pastylce (5 dni, ok. 1200 km)

Z Oslo wyjeżdżamy na północ trasą E6 w kierunku Trondheim. Jedziemy doliną Gudbrasdalen - największą z prowadzących na północ. 170 km od Oslo leży Lillehamer, ładne miasteczko, zaskakująco małe jak na miejsce Zimowej Olimpiady. Przed miastem płatny most, który można ominąć, dojeżdżając do celu boczną drogą nr 213. Łatwy dojazd nad skocznię - ze szczytu wspaniały widok na dolinę. Jedziemy dalej na północ.

Po obu stronach coraz wyższe góry - po lewej Jotunheimen, po prawej - Rondane. Kilka kilometrów za Otta skręcamy w prawo, na wschód. Około 3 km wąskiej, szutrowej drogi. Kvitskriuprestene - białe, skalne iglice z "czapkami" na szczycie. Dziwaczne formy erozji, podobne jak w Kapadocji w Turcji, tylko w mniejszej ilości.

W Dombas skręcamy w stronę Andalsnes, w dolinę Romsdalen. Doliną rzeki zjeżdżamy w dół. Po drodze kilka wodospadów. Niżej droga staje się bardziej kręta. Jedziemy wzdłuż Trollstingheimen - Gór Troli. Są to najwyższe ściany wspinaczkowe w Skandynawii z nietypowymi dla Norwegii ostrymi, "alpejskimi" szczytami, nie wygładzonymi przez lodowiec.

Skręcamy w głąb gór (droga nr 63). Po kilkunastu kilometrach dolina, po której zboczach wspina się plątanina serpentyn - Drabina Troli. Stromy podjazd (12%) daje się we znaki silnikowi. Na zakrętach muszę redukować do dwójki. Na górze piękna panorama doliny skąpanej w słońcu. Jesteśmy w chmurach. Przy parkingu kioski z pamiątkami i gospoda (po norwesku kro), w której można kupić certyfikat poświadczający, że "zdobyło" się Drabinę Troli.

Dalej podjazd na 850 m npm przez górskie pustkowie - fjel. Na otaczających górach sporo śniegu. Zjeżdżamy drogą aż na poziom morza, nad fiord Geiranger. Trochę dłuższą trasą dojeżdżamy do miasteczka Hellesylt.

Wreszcie nocleg. Przejechaliśmy od Oslo ok. 500 km.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

1 2 3 dalej >>


w Foto
Przewodniki - Przez Świat I
WARTO ZOBACZYĆ

Płd Francja: krajobrazy
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

USA ZACH 9: Jak zdobyliśmy Mount Whitney
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl