|
|
|
|
|
|
|
|
Przewodnik - Świat |
Gdy mówimy o Japonii, wiosna w tym kraju nieodzownie kojarzy się z kwitnieniem wiśni – tego tradycyjnego dla wysp drzewa. Jego kwiaty, choć pojawiają się zaledwie na okres tygodnia, budzą zachwyt nie tylko mieszkańców Japonii. Dlatego zapraszam na ten niecodzienny spacer, szlakiem świątyń, przy których zasadzono setki wiśniowych drzewek, aby każdy mógł podziwiać architekturę w tak pięknej oprawie, co możliwe jest tylko raz do roku.
warto kliknąć
|
|
Bedford to coś na miarę bajki z 1000 i jednej nocy. To szał kolorów i emocji na sześciu kołach. Kiedy go widzisz przecierasz oczy z niedowierzaniem i szczypiesz się w rękę czy może przypadkiem jeszcze się nie obudziłeś. Nie ma słów określających takie zjawisko, jest tylko zachwyt i pożądanie. Jest jak diament w popiele. Jest jak sen 10-cio latka, któremu co noc babcia czyta bajki, a wyobraźnia umyka narzuconym konwenansom. Bo czy można na jawie wymyślić coś równie niepojętego...
warto kliknąć
|
Do USA przyleciałam 5 sierpnia 2006, po podróży z Krakowa, przez Monachium, London Heathrow, Washington,DC. Wylądowałam w St.Louis w stanie Missouri, mieście będącym w XIX w. bazą wypadową osób udających się na Zachód. Jednak od początku XX w. znaczenie miasta zmalało, zapewne w związku z zamknięciem się tzw. Pogranicza pod koniec XIX w. czyli zasiedleniem terytorium USA od Wschodniego do Zachodniego Wybrzeża. Dziś symbolem St.Louis jest Gateway Arch, ze szczytu którego można zobaczyć nie tylko całe miasto, ale również stan Illinois oddzielony od stanu Missouri rzeką Mississippi.
warto kliknąć
|
Organizatorem oraz jednym uczestnikiem wyprawy jestem ja, czyli Grzegorz Machalski - mieszkaniec Redy (małe miasto koło Gdyni) a obecnie student Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, wielki miłośnik Skandynawii, samochodów terenowych oraz wszystkiego, co z nimi związane.
warto kliknąć
|
Byłem tylko jakby przelotem w Maripozie i równie pobieżnie zwiedziłem jej okolice. Byłbym się jednak dłużej zatrzymał i w mieście, i w hrabstwie, gdybym był wiedział, że o kilkanaście mil od miasta żyje w lesie prototyp mego Latarnika. Przed niedawnym czasem pan M., który jednocześnie ze mną był w Kalifornii, przeczytawszy Latarnika, opowiedział mi spotkanie z podobnym do niego zupełnie polskim skwaterem. Opowiadanie to powtarzam wiernie co do treści.
warto kliknąć
|
Nadszedł moment, aby ponownie wybrać się śladami Pawła Edmunda Strzeleckiego, „jednego z herosów XIX stulecia, ze szczepu, co wydał także Livingstonea, Scotta czy Amundsena, o podobnym harcie ducha”. Tym razem jest to ponad 14 000 km niezwykłej przygody zarówno w centrach supercywilizacji jak i, a w zasadzie przede wszystkim, dzikich ostępach kontynentu amerykańskiego.
warto kliknąć
|
|
|
|
|
|
|