HAWAJE
20:25
CHICAGO
00:25
SANTIAGO
03:25
DUBLIN
06:25
KRAKÓW
07:25
BANGKOK
13:25
MELBOURNE
17:25
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat IV » Mongolia - nie tylko step
Mongolia - nie tylko step

Dominika Zaręba i Tomasz Ostrowski


Droga do Karakorum (dawnej stolicy imperium mongolskiego) oddalonego od stolicy kraju o około 300 kilometrów zajmuje 8 godzin jazdy i jest to stosunkowo dobry wynik, jak na Mongolię, gdyż większą część trasy pokonuje się asfaltem. Dojechać można dwoma sposobami: albo autobusem jadącym tam docelowo, co wiąże się z późniejszymi trudnościami wydostania się z miasta dalej na zachód, albo autobusem podążającym do stolicy Archangaj - Cecerleg przez Karakorum. Na prośbę turystów kierowcy zwykle zatrzymują się w Karakorum (Charchorin) na około 15-20 minut - pod XVI-wieczną świątynią Erdene Dzuu. Oprócz samego klasztoru, warto zobaczyć także znajdujące się kilkaset metrów za murem świątynnym dwa kamienne żółwie - jedyna pozostałość po dawnej stolicy Czyngis-chana. My wybieramy tę drugą opcję, przez co niestety dość pobieżnie zwiedzamy świątynię, ale jeszcze tego samego dnia w nocy dojeżdżamy do Cecerleg (453 km od Ułan Bator - 6,2 USD, a ok. 120 km od Karakorum).


Cecerleg - stolica ajmaku Archangaj

Cecerleg, jak każda stolica mongolskiego województwa, to tak naprawdę niewielka "mieścina" z jedną asfaltową ulicą, kilkoma murowanymi budynkami i otaczającymi centrum jurtowiskami. Główną atrakcję miasta stanowi klasztor buddyjski Dzajajin Gegenij-Churee z XVIII wieku wraz z muzeum etnograficznym w środku oraz niewielka, urocza świątynia położona na wzgórzu powyżej. Ale do Cecerleg przyjeżdża się głównie, aby zwiedzić jego okolice: leżące nieco na południe Góry Changajskie czy oddalone o 160 km jezioro Cagaan Nuur, a także kilka źródeł mineralnych położonych 20-30 km od miasta.

Nocujemy w namiotach nad rzeką, zaledwie kilkaset metrów od centrum miasta. Ewidentnym plusem mongolskich miast (za wyjątkiem Ułan Bator) jest to, że nie ma tu problemów z rozbiciem namiotu, gdyż do otwartego stepu lub, jak w tym przypadku, do trawiastej doliny jest zwykle kilka lub kilkanaście minut piechotą. Oczywistym zaś ich minusem jest chorobliwy wręcz brak kierowców, którzy odważyliby się zapuścić do sąsiedniego ajmaku. Cały dzień poszukujemy śmiałka z UAZ-em chętnego do zabrania nas do Murun, stolicy Chuwsguł z krótką wizytą nad Cagaan Nuur po drodze. W końcu, gdy już jesteśmy bliscy tego, aby nadać komunikat o poszukiwaniach kierowcy drogą radiową (ponoć jest to jeden z bardziej skutecznych sposobów), pojawia się nasz wybawca. Za "wybawienie" policzył co prawda ponad 300 USD, ale zobowiązał się dowieźć nas na miejsce (z Cecerleg do Murun jest 450 km - jadąc najkrótszą trasą). Kwota była tak wysoka, gdyż opłacaliśmy także powrót kierowcy (łącznie miał przejechać 900 km), a poza tym trasa należała do dość trudnych. Jednakże przejazd nią stanowił atrakcyjną alternatywę dla podróży autobusem z powrotem do Ułan Bator, łapania tam "czegoś" do Murun i kolejnej wielogodzinnej jazdy monotonną trasą.

Przejazd Cecerleg-Cagaan Nuur-Murun-Chatgał

Gdy wyruszamy z Cecerleg, biały furgon (UAZ 525) sprawia wrażenie samochodu, który dobrze poradzi sobie w trudnych warunkach: "Kierowcy chyba wiedzą, jaka droga ich czeka, więc nie jechaliby zapewne autem nieprzygotowanym technicznie" - myślimy, wykazując tym samym zupełny brak znajomości mongolskiej mentalności. Dla nich zapewne nie stanowi wielkiej różnicy czy remontują samochód koło rodzinnej jurty, czy gdzieś w drodze - w obu przypadkach dysponują tymi samymi narzędziami, tymi samymi umiejętnościami i ... równie dużą ilością wolnego czasu. Dzięki temu dzielące nas od Murun 450 km jedziemy 5 dni (!). Nasi kierowcy przy tej okazji robią generalny remont całego samochodu. W Mongolii nie ma zbyt wielu w pełni sprawnych samochodów i trzeba się z tym po prostu pogodzić (najlepiej wziąć to pod uwagę już w konsulacie w Mongolii, gdy padnie pytanie na jak długo chcemy otrzymać wizę...).

Są i dobre strony problemów z autem: bowiem w czasie, gdy szoferzy zamieniają się w mechaników, my mamy sporo czasu, aby zwiedzać okolicę, napawać się malowniczymi widokami jednego z najpiękniejszych ajmaków Mongolii, a nawet robić kilkugodzinne górskie wycieczki. Najciekawsze miejsca na trasie naszego przejazdu to Park Narodowy Chorgo-Terchijn Cagaan Nuur z urokliwym Białym Jeziorem (Cagaan Nuur) i głębokim na kilkaset metrów kraterem wulkanu Chorgijn Togoo, a także masywy Tarwagatajn i Bulnajn Nuruu, przez których wysokie przełęcze dochodzące do 2500 m n.p.m. przeprawiamy się kilkakrotnie.

Ajmak Chuwsguł zawdzięcza swą nazwę największemu jezioru i najgłębszemu w Mongolii - Chuwsguł Nuur zwanemu też Małym Bajkałem. Aby się dostać nad jego brzeg, trzeba w stolicy województwa, Murun, znaleźć samochód jadący do Chadgał. Rolę dworca autobusowego i punktu zbornego samochodów zabierających pasażerów odgrywa piaszczysty plac koło targowiska. Wynajętym za ok. 32 USD UAZ-em docieramy nad Chuwsguł po 5-ciu godzinach jazdy (100 km). Ilość czasu potrzebnego na ten przejazd zależy ściśle od stanu technicznego samochodu i od warunków pogodowych. W związku z pierwszym z wymienionych "zjawisk" trasa powrotna zajęła części naszej grupy aż 14 godzin, natomiast drugie, tym razem przyrodnicze zjawisko (3-dniowy deszcz i nowo powstałe rzeki na trasie) wydłużyła nasz powrót do Murun do godzin 12-stu.

Chadgał i Jezioro Chuwsguł

W Chadgał nocować można pod namiotami (50 m od brzegu jeziora) lub w hoteliku Dżambala (2,5 USD/os. w pokoju z piecem i umywalką) lub w jurcie przeznaczonej dla turystów. O hotel trzeba pytać w siedzibie Parku lub mieszkańców wioski, ponieważ mimo że jest on w pobliżu głównej ulicy, trudno go znaleźć.

Chuwsguł (lub Chubsuguł) Nuur, jedno z najczystszych jezior świata, leży w Parku Narodowym o tej samej nazwie i otoczone jest świetlistą tajgą modrzewiową, w której żyją m.in. wilki, rysie, niedźwiedzie brunatne, dziki i piżmowce. W otaczających jezioro od zachodu i północy Górach Sajańskich pasą się renifery, koziorożce syberyjskie i dzikie owce argali. Tutejszy mikroklimat też wyróżnia ten zakątek kraju: w lecie często padają tu deszcze i temperatury powietrza są znacznie niższe niż na południu kraju.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 dalej >>


w Foto
Przewodniki - Przez Świat IV
WARTO ZOBACZYĆ

Syria: Aleppo
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

BOL 7: Na dachu Boliwii - Sajama 6542 m n.p.m. zdobyta
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl