HAWAJE
09:27
CHICAGO
13:27
SANTIAGO
16:27
DUBLIN
19:27
KRAKÓW
20:27
BANGKOK
02:27
MELBOURNE
06:27
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » ® Adriatic Express » AE 3: Droga powrotna
AE 3: Droga powrotna

Tomasz Szajniuk


26 dnia dotarliśmy ponownie na terytorium Czech. Wyczekiwaliśmy tę chwilę od wielu dni, gdyż w końcu mieliśmy okazję zrobić duże i tanie zakupy, zjeść wędlinę, czy ser.

28 dnia w deszczu dotarliśmy do Pragi, czwartej stolicy na trasie naszej wyprawy. W Pradze pojawiły się również pierwsze znaki wskazujące, że jesteśmy już blisko polskiej granicy. Tymi znakami były drogowskazy „Varszawa" i "Wrócław". Kolejnego dnia powróciliśmy do Polski, a w 30 dzień wyprawy, 31 sierpnia 2006 roku, po 3900 kilometrach dotarliśmy do domu.





W związku z wyprawą nasze organizmy musiały przystosować się do całkowicie nowych warunków. Co dzień wstawaliśmy około godziny 5 - 6. Pierwszą rzeczą, jaką robiliśmy, było odpalenie kuchenki i przygotowanie jedzenia. Następnie pakowanie sakw, składanie namiotów. Dwie godziny po tym jak się obudziliśmy, byliśmy już na trasie. Przez pierwsze godziny na trasie staraliśmy się pokonać jak najwięcej kilometrów. Taktyka ta była szczególnie istotna w Chorwacji, gdyż około południa warunki do jazdy były już wyjątkowo trudne ze względu na ostre słońce i wysoką temperaturę.

Po około 2-3 godzinach na trasie przychodził czas na drugie śniadanie, zaś około 15 robiliśmy dłuższą przerwę na odpoczynek. Około godziny 19 zaczynaliśmy szukać noclegu. Najczęściej pytaliśmy miejscowych gospodarzy czy możemy rozbić namiot w ogródku. Czasami się udawało, a czasami nie. Bywało również, że rozbijaliśmy namiot w bardziej nietypowych miejscach, jak chociażby na środku łąki, na której pasły się owce, czy na niewielkim trawniku na środku wsi. Nigdy jednak nie mieliśmy żadnych problemów z miejscowymi, nie doświadczyliśmy żadnych niebezpiecznych, nieprzyjemnych sytuacji (kradzieże itp.).

Na trasie najbardziej tęskniliśmy za... jedzeniem. Podczas wyprawy posiłki były bowiem bardzo monotonne. Ciepły posiłek przyrządzaliśmy na naszej kuchence dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Najczęściej był to ryż z marmoladą, zupki chińskie, makaron z sosem, płatki z mlekiem, zupki „instant”. Na trasie zaś podstawą był chleb z marmoladą, kremem czekoladowym. Piliśmy najczęściej wodę, którą braliśmy ze stacji benzynowych, restauracji. Często wzbogaconą witaminami w postaci musującej tabletki.

Kolejny raz udowodniliśmy poprzez naszą wyprawę, że podróżowanie może być tanie. Oczywiście należy zapomnieć o komforcie, wygodach. Należy przyjąć do wiadomości, że czasami nie będziemy mieli możliwości zjeść czegoś dobrego, czy wykąpać się (może to nie jest powód do chwalenia, ale zdarzało się nam nie kąpać przez 5 dni). Jednak chyba warto było się poświęcić... gdyż w ciągu tych 30 dni wydałem około 320 zł, Wojtek zaś 400 zł. Za tak niewielką kwotę pieniędzy udało nam się zobaczyć dziesiątki ciekawych miast, spotkać wiele ciekawych osób i poznać obce wcześniej kultury i społeczeństwa.

Chciałbym także podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu zakończenia sukcesem, a w szczególności firmie Wagrem Sp. z o.o.; Urzędowi Miejskiemu w Kluczborku oraz firmie Extrawheel. Słowa podziękowania należą się również, wszystkim osobą, które spotkaliśmy na trasie i które nam pomogły.

Choć chwilami bywało trudno, szczególnie gdy musieliśmy jechać w deszczu, pod wiatr, czy w temperaturze 10 stopni, czy odczuwaliśmy ból kolan i mięsni to z całą pewnością muszę powiedzieć, że dla wspomnień i satysfakcji warto czasami poświęcić bardzo wiele i dać z siebie wszystko.

Uczestnikami wyprawy byli

Tomek Szajniuk z Kluczborka oraz Wojtek Zadka z Krapkowic

Źródło: www.wyprawy.ovh.org

1


w Foto
® Adriatic Express
WARTO ZOBACZYĆ

Islandia: pola lodowcowe
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

@dC 16: Chińskie problemy
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl