Kilka godzin w Argentynie poświęciliśmy na zwiedzenie miasta w towarzystwie bardzo serdecznych p. Kozłowskich z polskiego konsulatu. Pokazali nam najważniejsze z atrakcji turystycznych tej metropolii. Lądując nad ranem mieliśmy możliwość zobaczenia gigantycznej ilości świateł. Widoczne były wszędzie po horyzont – Buenos Aires jest jednym z najbardziej rozległych miast na świecie. Zwiedziliśmy pomniki papieża oraz Evity Perron wraz z wagonem, którym podróżowała. Na cmentarzu odwiedziliśmy jej grobowiec. Wypiliśmy kawę w polskim konsulacie a także przejechaliśmy się nad Rio Plata o szerokości 60km. Przejechaliśmy się po mieście oglądając zabezpieczone witryny zachodnich sklepów oraz nagraliśmy mały wywiad z „tambylcem” przed jednym z ufortyfikowanych banków, z którego wciąż nie można było wypłacić zamrożonych w wyniku hiperinflacji pieniędzy.

Największą atrakcją dnia był obiad w towarzystwie Państwa Kozłowskich, w trakcie którego mogliśmy spróbować niektóre z miejscowych przysmaków jak nerki, wątróbki, jelita cienkie i grube, trzustki i inne podroby, których raczej na co dzień nie jadamy. Ku mojemu zaskoczeniu wszystko (może poza zbyt ciągliwym jak na mój gust jelitem grubym) było doskonałe.

Po tym krótkim wypadzie na argentyńską ziemię ruszyliśmy w dalszą drogę. W Limie wylądowaliśmy w środku nocy z godzinnym opóźnieniem, lecz zamówiony przez nas przez Internet samochód z hotelu Mirabella, w którym pragnęliśmy spędzić noc - na szczęście na nas czekał. To, co było dla nas kolejnym miłym zaskoczeniem to fakt, ż cały nasz bagaż doleciał wraz z nami... Spokojnie mogliśmy kontynuować podróż. Taksówkarz ruszył w kierunku hotelu a my z przerażeniem obserwowaliśmy biedne dzielnice, przez które przejeżdżaliśmy. Przez około 40 minut jechaliśmy pustymi ulicami, gdzieniegdzie widać było jakieś grupki ludzi, co chwilę wraki samochodów czy małe ogniska... Na szczęście jednak cali i zdrowi dojechaliśmy do bardzo miłego hoteliku, gdzie za 36$ od pokoju mieliśmy zapewnione podstawowe wygody. Ledwo żywi ze zmęczenia padliśmy na łóżka.