|
|
|
|
|
|
|
|
Za Koło |
- Zimno dzisiaj, prawda? – zagaił Kornel do naszego kierowcy. Volvo zabrało nas w¶ród nocnej ciszy z drogi ł±cz±cej lotnisko w Kirkenes z miastem. Podróż zaczęła się dzi¶ w Karasjoku, od złamania naszej żelaznej zasady. Zrezygnowali¶my ze stopa, a wzięli¶my autobus. Zasady nadwerężyło nieco kilka godzin czekania przy drodze przedzielone noc± w nienajcieplejszym domku campingowym. Wysiedli¶my na lotnisku w Kirkenes, tylko po to, by zorientować się, że jest zamykane na noc, a co za tym idzie nie jest przyjazne turystom ze ¶piworami. W każdym razie to już koniec.
warto klikn±ć
|
|
Jeżeli komu¶ wydaje się, że teatr to rozrywka dla snobów w garniturach i lakierkach, dobrze mu zrobi wizyt± w lapońskim Kautokeino. Na widowni Beaivvas Sami Teahter trudno zasi±¶ć przez większo¶ć roku bez porz±dnego swetra, ciepłych butów i rękawiczek. W listopadow± noc, kiedy dane mi było stan±ć tuż za ostatnim rzędem europalet pokrytych skórami renifera temperatur± wynosiła - 15 stopni. Nie zd±żyłem znaleĽć już wolnego miejsca. Trochę z własnej winy, bo przybiegli¶my z Kornelem pod scenę może minutę przed rozpoczęciem "1852".
warto klikn±ć
|
- Szczę¶liwe z was dranie! - wita nas okrzykiem kierowca wysłużonego vana. Kończymy posiedzenie nad chlebem z czekolad± w przydrożnym rowie i pakujemy się do ¶rodka. - Musieli¶cie tam zamarzać! - ¶mieje się nasz zbawca, chociaż dzisiaj jest jeszcze w miarę ciepła noc. Jedyne minus 10, a to niewiele jak na koło podbiegunowe zim±. Zima co prawd± dopiero się zaczęła, ale my już teraz postanowili¶my dotrzeć autostopem do jej serca.
warto klikn±ć
|
|
|
|
|
|
|