HAWAJE
02:43
CHICAGO
06:43
SANTIAGO
09:43
DUBLIN
12:43
KRAKÓW
13:43
BANGKOK
19:43
MELBOURNE
23:43
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » 100 lecie śmierci Juliusza Verne » Tajemniczy pan Verne
Tajemniczy pan Verne

Krzysztof Czubaszek


Nie Juliuszowi pisane było zostać pogromcą mórz, lecz jego bratu Pawłowi. W 1847 roku wyruszył on na swój dziewiczy rejs na Antyle. Juliusz tymczasem rozpoczął, zgodnie z wolą rodziców, studia prawnicze w Nantes. Niedługo potem również i on opuścił rodzinne miasto i udał się do Paryża, by tam ukończyć fakultet i zdać stosowne egzaminy adwokackie. W stolicy młody prowincjusz był świadkiem krwawych wydarzeń i następstw francuskiej Wiosny Ludów. Na długo zapadły one w pamięci przyszłemu pisarzowi-pacyfiście i w poważnym stopniu ukształtowały jego poglądy na świat.

Juliusz studiował prawo pilnie, jednak bez zbytniego zapału. Bardziej pociągało go życie kulturalne i towarzyskie stolicy. Przesiadywał w bibliotekach, gdzie zamiast zgłębiać tajniki paragrafów, pochłaniał dzieła literackie i naukowo-podróżnicze. Przepadał za bywaniem w teatrach, na koncertach, odczytach, wystawach. Wszystko to kosztowało, a utrzymać się musiał z przysyłanych co miesiąc przez ojca siedemdziesięciu pięciu franków. Najmniejszą część pieniędzy przeznaczał więc na jedzenie. Oszczędzał również na ubraniu. I tak np. wyjściowy komplet - frak i buty - miał na spółkę z kolegą z pokoju.

Od czasu do czasu do Paryża przyjeżdżał wuj Juliusza - Franciszek Chateaubourg. Miał on w stolicy wielu znamienitych znajomych. Bywał na salonach. Wprowadził więc na nie swego kuzyna. Dzięki temu poznał Juliusz takie znakomitości jak Wiktor Hugo, Teofil Gautier, czy wreszcie Aleksander Dumas (ojciec). U tego ostatniego gościł bardzo często. W jego bajkowym zamku Monte Christo rzesze sekretarzy pisały pod dyktando wielkiego mistrza sławne historyczne romanse, a kopiści przepisywali je naśladując jego charakter pisma. Wizyty Verne`a w tej "fabryce snów" zrodziły więc przypuszczenia, że i on był faktycznym autorem kilku książek firmowanych nazwiskiem Dumasa (ojca).

Juliusz zdał już egzaminy adwokackie, jednak nie wrócił jeszcze do Nantes, gdzie czekała na niego kancelaria ojca. Przedkładał nad nią uroki Paryża. Poza tym miał już na koncie pierwsze próby literackie, o których dość pochlebnie wyrażał się właśnie Dumas (ojciec). Postanowił on nawet wystawić jedną ze sztuk Verne`a w swym Teatrze Historycznym. W czerwcu 1850 r. na jego afisze weszła komedia "Les pailles rompues" ("Przełamane słomki"). Ze względu na to, że w teatrze tym wystawiano tylko sztuki Dumasów, pod komedią tą obok Verne`a podpisał się również Aleksander Dumas (syn). Przedstawienie utrzymało się jedynie dwanaście tygodni i zyskało niejaki rozgłos.


"Przełamane słomki" wystawiane było również kilka razy w rodzinnym Nantes, do którego zjechał Juliusz na krótko nie jako adept sztuki prawniczej, a młody literat. Ojcu nie spodobało się postępowanie syna, gdy więc ten powrócił do Paryża, wstrzymał mu pensję. Wprawdzie matka nadal wysyłała mu potajemnie pieniądze, nie wystarczało to jednak nawet na utrzymanie się. Juliusz musiał więc szukać jakiejś pracy. Zatrudnił się za pięćdziesiąt franków miesięcznie jako kopista w kancelarii adwokata Guimara. Całymi dniami przepisywał prawnicze akta, nocami zaś pracował nad własnymi utworami. Na starość zapłacić miał za to prawie całkowitą utratą wzroku. Nie był jednak zadowolony ze swego pisarstwa bo i w oczach innych nie znajdowało ono zbytniego uznania. Od czasu do czasu drukował efekty swej twórczości w piśmie "Le Musee des Familles" ("Muzeum Rodzinne"). Opublikował tam takie opowiadania jak "Pierwsze okręty floty meksykańskiej" (1851), "Podróż balonem" (1851), "Mistrz Zachariasz" (1854), "Zimowanie w lodach" (1855), żartobliwą sztukę prozą "Zamki w Kalifornii czyli kamień, który toczy się porastając mchem" (1852), pierwszą próbę powieściową "Martin Paz" (1852).

W tym też czasie Verne na poważnie zaczął interesować się nowoczesnymi osiągnięciami naukowymi oraz podróżami i odkryciami geograficznymi. Dużo czasu spędzał jak zwykle w bibliotece. W życiu jego pojawiać się zaczęli z czasem coraz to nowi znajomi. Jednym z nich był sławny obieżyświat, autor "Podróży dookoła świata", ślepy już wówczas starzec, Jakub Arago. Inną barwną postacią był poznany w 1860 r. Feliks Tournachon, znany pod pseudonimem Nadar. Pisarz, dziennikarz, podróżnik, budowniczy i pilot balonów, jeden z pierwszych fotografów - stał się pierwowzorem Michała Ardana, bohatera dwóch książek Verne`a - "Z Ziemi na Księżyc" i "Wokół Księżyca". Ardan to, jak nie trudno zauważyć, anagram nazwiska Nadar.

U progu sukcesu

Zobacz  powiększenie!
Juliusz Verne w roku 1852
Verne zaczynał dopiero dostrzegać dziedzinę, która stać się miała w przyszłości jego domeną. Tymczasem jednak ciągle uprawiał twórczość dramatyczną. Zmienił również pracę. W 1852 r. dostał posadę w Teatrze Lirycznym z pensją stu franków miesięcznie. Na jego deskach wystawił wraz z Michałem Carre wodewil "Ciuciubabka" (1852), do którego muzykę napisał jego współlokator i przyjaciel jeszcze z czasów nantejskich - Arystyd Hignard. Przedstawienie owo dawane było przez sześć tygodni i również nie odniosło znaczącego sukcesu. Tymczasem sekretarzowanie w teatrze było zajęciem bardzo czasochłonnym i wyczerpującym. Na kontynuowanie swej twórczości pozostawały znowu jedynie noce. Zmęczenie i rozgoryczenie potęgowało się.

Źródło: PTJV

PTJV Materiały przygotowano
przy współpracy z
Polskim Towarzystwem
Juliusza Verne`a
- wydawcą kwartalnika "Nautilus"

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 dalej >>


w Foto
100 lecie śmierci Juliusza Verne
WARTO ZOBACZYĆ

Chorwacja: Zagrzeb
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

CA 5; Chichicastenango
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl