Droga Świętego Jakuba
| Barbara Karpała i Róża Rychlik
|
|
Bardzo ważne są buty. Tutaj nie ma recepty na ich rodzaj. Wiadomo, że muszą trzymać kostkę i nie ocierać lub odparzać. Ale najwygodniejsze buty w czasie długiej wędrówki w upale mogą się okazać butami nie do chodzenia, co obserwowałyśmy na trasie. Teoretycznie przeznaczone do pieszej wędrówki kosztowne buty powodowały rany, odparzenia i odbicia stóp uniemożliwiające kontynuowanie wędrówki. Ponadto trzeba się liczyć z tym, że w czasie chodzenia buty bardzo się niszczą, ponieważ chodzi się po rozmaitym podłożu. Po zakończeniu dziennej wędrówki koniecznie trzeba zmienić obuwie turystyczne na jakieś lekkie sandały lub espadryle. Jeżeli się zniszczą, to nie ma zmartwienia - na miejscy prawie w każdej miejscowości można za grosze kupić nowe, a nie dźwigać ich z Polski.
Do spania powinno się zabrać śpiwór najlżejszy, jaki jest osiągalny. Większość pielgrzymów miała takie śpiwory, ale spotykani Anglicy i Francuzi mieli płócienne długie worki, które z powodzeniem zastępowały im śpiwory, a były lekkie do noszenia. W schroniskach bowiem, zwłaszcza w dużych salach jest w nocy bardzo gorąco i nie ma potrzeby w ogóle się przykrywać.
Oczywiście przybory toaletowe zabieramy według własnego uznania.
Dobrze też zabrać ze sobą małą apteczkę z opatrunkami do doraźnego stosowania (pomijam leki, które się stale zażywa - te należy zabrać obowiązkowo). Nie trzeba się nimi zbyt obciążać, gdyż na trasie jest dużo aptek ("Farmacia"), a w samych schroniskach zawsze można liczyć na jakąś pomoc w biedzie.
Ile nas kosztowała podróż naszego życia?
Czy pięciotygodniowy pobyt w Hiszpanii jest tani? Oczywiście jest to kwestia do uznania, zważywszy warunki, w jakich mieszkałyśmy i żywiłyśmy się.
Dojechałyśmy do Francji autobusem z Krakowa i powróciłyśmy do Polski z Madrytu. Za bilet w obie strony zapłaciłyśmy ok. 700 zł (sezon) i ok. 100 zł za indywidualne ubezpieczenie na czas pobytu.
Przed wyjazdem kupiłyśmy w Polsce 10.000 pesetów i za tę kwotę żyłyśmy przez tydzień. Później wymieniałyśmy w bankach czeki podróżne po 100 USD, za co otrzymywałyśmy 14.000 do 15.000 pesetów. Każda z nas wymieniła trzy czeki.
Można więc powiedzieć, że każdą z nas pięć tygodni turystycznego pobytu w Hiszpani kosztował 350 USD. Za te pieniądze jadłyśmy, piły, jeździły autobusami i pociągami, zwiedzały muzea, nocowały w hotelach, wysyłały pocztówki do krewnych i znajomych w kraju i za granicą, telefonowały do domu (karta magnetyczna za 5000 pesetów), a ponadto każda wydała trochę pieniędzy na tzw. "suweniry" dla siebie i innych.
Znawcy mówią, że lepiej jest zaopatrzyć się w pesety w Polsce, co zważywszy na godziny otwarcia banków w Hiszpanii jest słuszne - banki otwarte są od poniedziałku do piątku włącznie w godzinach od 9-tej do 13-tej. Tylko nieliczne prywatne banki w Madrycie otwarte są w sobotę, ale wyszukanie takiego banku może być uciążliwe i niełatwe.
My uważamy, że wydane pieniądze nie były stracone, bo co zobaczyłyśmy i przeżyłyśmy - to nasze i nikt nam tego nie odbierze.
Źródło: TravelBit
Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit
warto kliknąć
|