W 1905 roku Robert Swan jako pierwszy skorzystał z leczniczych własności powulkanicznej wody, opowiadając znajomym z Fairbanks o swojej udanej kuracji. Dodam, że tradycja uparcie utrzymuje, iż na źródła jako pierwszy natknął się legendarny Felix Pedro, odkrywca złota w centralnej Alasce. Znalezisko naturalnej gorącej wody posiadało nieocenioną wartość dla mieszkańców dopiero co powstałego miasta Fairbanks, gdzie większość ludzi stanowili poszukiwacze złota nękani reumatyzmem od trzymania rąk godzinami w zimnych strumieniach. Złoto płukało się wtedy ręcznie, w specjalnie przystosowanych do tego celu miskach. W 1913 roku zbudowano drogę, aby przez zimę można się było rozkoszować grzaniem obolałych członków.

Poszukiwaczem złota co prawda nie jestem, ale po wczorajszym intensywnym spacerze wzdłuż Szlaku Anielskich Skałek, gorąca kąpiel na pewno pomoże zakwaszonym mięśniom. Po opłaceniu wstępu leżę więc w dużym basenie pod gołym niebem, w otoczeniu zalesionych wzgórz, powietrze pachnie...

Jakże tutaj musi być pięknie zimą? Nurzać się we wrzątku, kiedy wokół mróz siarczysty, a na nad głową czarne niebo rozświetlone igrającą barwami zorzą polarną...

Gorące Źródła są co prawda własnością prywatna, ale dojazd do nich prowadzi w większości poprzez tereny rekreacyjne zwane Chena River State Recreation Area, o powierzchni około 1000 km kwadratowych. Resort Chena Hot Springs oferuje nie tylko kąpiele i piesze szlaki, są tutaj do dyspozycji konie, kajaki, można się udać na spływ, można polecieć hydroplanem na odlegle łowiska w poszukiwaniu rekordowego szczupaka, lub po prostu oglądać łosie, jakich dziesiątki żyje w sąsiedztwie źródeł.

A w zimie na odważnego turystę czekają ścieżki do narciarstwa biegowego, skutery śnieżne, spacery w rakietach i eskapady w polarną noc w antarktyczno-kosmicznych, niebieskich wehikułach na gąsienicach. Wygląd tych pojazdów przypomina, że w środku zimy temperatura w okolicach Fairbanks może spaść poniżej 60 stopni Celsjusza!