HAWAJE
00:52
CHICAGO
04:52
SANTIAGO
07:52
DUBLIN
10:52
KRAKÓW
11:52
BANGKOK
17:52
MELBOURNE
21:52
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Ameryka Łacińska » AŁ 8; Meksyk: Santiago
AŁ 8; Meksyk: Santiago

Aleksandra i Marcin Plewka


Zwijamy się czym prędzej z Palenque, żeby ruszyć już w strone Campeche. Nie planujemy nawet tak naprawdę, że tam dojedziemy - godzina jest już dosyć późna, a kilometrów sporo. Naszym marzeniem jest jednak, żeby chociaż dojechać tego dnia do plaży.

Po ponad godzinie czekania, najpierw na stacji później na drodze, postanawiamy, że jednak zdradzimy na chwilę autostop i weźmiemy collectivo, żeby wywiózł nas na wielką autostradę międzynarodową, którą pomykają tiry. Wkrótce lądujemy na bardzo dobrej, dużej stacji. Niestety jak zwykle prawie nie ma na niej samochodów. W Meksyku autostrady są bardzo drogie i zapewne spora część pojazdów wybiera drogi bezpłatne. Marcin pyta, ja stoję przy drodze. W końcu zatrzymuje się przy mnie jakiś TIR wiozący z tyłu traktor. Jedzie ponad 100 kilometrów w naszą stronę. Uwielbiam jeździć TIR - ami, niestety mają jednak one to do siebie, że poruszają się dosyć wolno. Szczególnie tak zdezelowany model, jak ten, do którego wsiadamy...

Kierowca jest miły, ale prawie nie gadamy. Większość czasu przesypiam (kolejna wielka zaleta TIR - ów: łóżko!). Po ponad dwóch godzinach podróży wysiadamy, żeby znowu stanąć przy drodze i po jakichś 20 minutach spotkać... człowieka - zjawisko. Santiago.

Właściwie to nie my złapaliśmy jego na stopa, tylko on nas. Skończył jeść w przydrożnym barze i wyjeżdżając z powrotem na autostradę, wychylił się z okienka TIR - a i zapytał:
- Donde van?
- A Campeche.
- Campeche? Wsiadajcie, ja jadę do Meridy.
- Do Meeeeridy? - zaświeciły nam się oczy. - Możemy jechać z Panem?
- Jasne. Jestem Santiago. Mucho gusto.

Santiago to kierowca - marzenie każdego autostopowicza. Wesoły, rozgadany, może trochę bardziej włoski niż meksykański, a może jest to tylko wrażenie, spowodowane jego śpiewnym hiszpańskim z północy. Mieszka bowiem w Monterrey. Jak powiedział, ludzie z Południa nie są tak mili jak ci z Północy. Oczywiscie... jeżeli wszyscy ludzie z Północy są tacy jak on...

Mieliśmy przed sobą ponad 300 kilometrów, zdążyliśmy wiec pogadać chyba o wszystkim. Santiago uwielbia zabierać autostopowiczów. Wspomnienia o nich i historie, które mu opowiadali kolekcjonuje niczym w jakimś cennym albumie, chyba tylko po to, żeby później... opowiadać je następnym zabranym z drogi podróżnikom. Historie w wersji podejrzewamy, że dosyć mocno podkoloryzowanej. Ilu bowiem kierowców spotyka na swojej drodze... Amerykankę, która przez 2 tygodnie decyduje się podróżować TIR - em, odwiedza dom TIR owca i jeszcze do tego gra mu przez całą drogę na skrzypcach... Ilu spotyka... Włoszkę i Niemkę, które pod wieczór kładą się na łóżku za głową kierowcy, zasłaniają je kotarą, mówiąc żeby im nie przeszkadzać, po czym całują się namiętnie, co kierowca może poznać, po dobiegających zza kotary odgłosach... Myślę, że niewielu. Santiago spotyka.

Jedziemy powolutku, bo nasz kierowca wybiera tylko drogi bezpłatne. Średnia prędkość jazdy po takich drogach tirem – 30 - 40 km/h. Za to... przejeżdżasz ciągle przez jakieś wioski, gdzie Santiago kupuje ci np. pomarańcze z Chile.
- Jak to z Chile?
- Nie jedliście nigdy pomarańczy z Chile?! Niemożliwe! Jesteście w Meksyku, musicie koooniecznie spróbować!



Źródło: www.malyrycerz.com

1 2 dalej >>


w Foto
Ameryka Łacińska
WARTO ZOBACZYĆ

Kory drzew świata
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

@dC 4: Krzysztof kontuzjowany!
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl