HAWAJE
17:22
CHICAGO
21:22
SANTIAGO
00:22
DUBLIN
03:22
KRAKÓW
04:22
BANGKOK
10:22
MELBOURNE
14:22
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Kinga w Afryce » KwA 6: 01`06; Prawdziwa Afryka...
KwA 6: 01`06; Prawdziwa Afryka...

Kinga Choszcz


Z toalety za wydmą widziałam czerwoną kulę zachodzącego słońca. Teraz się ściemnia i żałuję, że nie zobaczę wiele z widoków po drodze. Pewnie dopiero z rana. Czekamy dalej, z gęstniejącym lekko tłumkiem tuż przy samych torach. W końcu - już z totalnej ciemności, wyłania się światło lokomotywy i wtacza się powoli z hukiem i łomotem niezliczona ilość pustych, otwartych od góry towarowych wagonów. Jest też jeden czy dwa pasażerskie, na które część oczekujących wykupiła bilety. Większość jednak, podobnie jak Kati i ja wybiera darmową miejscówkę na podłodze jednego z towarowych. Na "peronie" poznałyśmy mówiącego trochę po angielsku młodego człowieka - Mohameda, który odprowadza na pociąg swojego przyjaciela, również Mohameda - w którego ręce i opiekę nas oddaje. Ten Mohamed nie mówi niestety nawet po francusku, ale pokazuje nam sposób wejścia do wagonu, pomaga wrzucić plecaki, włożone specjalnie w worki po mące, które kupiłam rano - dla ochrony przed brudem. Rozkłada na podłodze płachtę, na którą nas zaprasza. W drugim końcu zainstalowuje się towarzystwo odgradzające się od nas ogromną skrzynią, w której transportują lodówkę, a w rogu niedaleko nas, zadomawia się czyjaś koza. Czeka nas długa noc.


Zobacz  powiększenie!
Ubrałyśmy się zawczasu z Kati we wszystko, co możliwe, oczekując chłodu, owijamy twarz chustami, chroniącymi choć trochę przed pustynnym pyłem i nakrywamy się starym szarym kocem, który kupiłyśmy specjalnie za 2 Euro z naszego porannego hoteliku. Na początku jest całkiem przyjemnie. Z czasem jednak zawiewający wiatr i chłód pustynnej nocy przedzierają się przez koc i warstwy ubrań. Przytulamy się mocniej z Kati, ale raczej nie pośpimy. Decyduje się w końcu rozwiązać worek i wydobyć z plecaka izomatę oraz czyściutki do tej pory śpiwór. Wiem, że po tej nocy pewnie już nie dopiorę go nigdy, ale to jest jedyne, co może nam pomóc tę noc przetrwać. Rzeczywiście, pod śpiworem i kocem da się nawet chwilami zdrzemnąć. Ale też nie na długo. Kiedy pociąg zatrzymuje się w środku nocy pośrodku pustyni, wydobywam z naszej siatki z prowiantem tę czarną czekoladę z migdałami i podjadając taki smakołyk, wpatrując się w czarne, intensywnie rozgwieżdżone niebo nad głowami - z perspektywy podłogi towarowego wagonu - świat wydaje się piękny.

Dziwne podróże po nieistniejących drogach...


Środa, 18 styczeń 2006

Zobacz  powiększenie!
"Mauretania oferuje nagie krajobrazy, niekończące się widoki, zapomniane miasteczka, dziwne podróże po nieistniejących drogach, najdłuższy pociąg świata, oraz ponadczasowe rytuały herbaciane w nomadzkich namiotach." - tak zaczyna się opis Mauretanii w moim afrykańskim przewodniku. I tego właśnie doświadczałyśmy z Kati oraz Rebeką przez ostatni tydzień.

Zobacz  powiększenie!


Jesteśmy już w drodze do Mali. Postanowiłyśmy przejechać drogą poprzez Senegal i skończyłyśmy zatrzymane na mauretańsko - senegalskiej granicy, bo okazało się, że Polacy jednak potrzebują wizę (choć członkowie Unii Europejskiej wjeżdżają bez wizy). W każdym razie, spędziłyśmy noc w szopie zakutanych w białe szaty celników, a wczoraj... udało nam się przedostać niepostrzeżenie przez inne przejście graniczne. Senegal to znowu kolejny inny świat. Jeszcze tu wrócę, a póki co - zmierzamy do Mali...

Źródło: KingaFreeSpirit.pl

KingaFreeSpirit.pl Relacje zaczerpnięte z
afrykańskiego zeszytu
pamiętnika Kingi

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5


w Foto
Kinga w Afryce
WARTO ZOBACZYĆ

RPA: Wzgórza Kapsztadu
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

@ ACE 3: Droga przez Pamir
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl