HAWAJE
08:13
CHICAGO
12:13
SANTIAGO
15:13
DUBLIN
18:13
KRAKÓW
19:13
BANGKOK
01:13
MELBOURNE
05:13
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ¦wiatPodróży.pl » Wie¶ci » Laos i Tajlandia
Laos i Tajlandia

Adam Fruba


Widoki z Vang Vieng
Piszę do was z Laosu - minęło 4 dni naszej wyprawy a wydaje się ze to już miesi±c. Azja to jednak zupełnie inny klimat...
Nasza podroż do Bangkoku była strasznie męcz±ca, ruski samolot do komfortowych z pewno¶ci± nie należy, ale czego się spodziewać za t± cenę?


Na lotnisku odebrał nas kierowca z Avonu i zawiózł nas Land Cruiserem na Khao San Road, gdzie czekał Frycek z wynajętym pokojem. Pokój całkiem czysty, na korytarzu wspólna łazienka tez w bardzo dobrym stanie. Płacili¶my około 16 złotych na głowę za pokój w centrum miasta. Jedzenie tez kosztuje niewiele - za obiad płacili¶my 2,40 zl a za przek±ski od 80 groszy do 1,60 zl. Jak tylko odespalismy poszli¶my na tajski masaż, naprawdę niezła frajda a godzina kosztuje 180 Bht czyli niecałe 5$. Jak zwykle złapali¶my kilka piwek i poszli¶my spać koło 4 rano (22 w Polsce).



Następnego dnia zarezerwowali¶my na wieczór transport do granicy laotańskiej, a resztę dnia szwendali¶my się po okolicy (nie było za dużo czasu bo wstali¶my o 12 ;)). O 18 zabrano nas na dworzec, na który jechali¶my ponad godzinę, bo w BKK s± straszne korki. Mięli¶my bardzo dziwne uczucie jad±c samochodem, bo w Tajlandii obowi±zuje lewostronny ruch, wiec cały czas wydawało nam się ze zaraz będzie wypadek. Dworzec autobusowy w BKK wygl±da jak nasze lotnisko albo lepiej, każdy, kto mówi ze Tajlandia to dziki kraj powinien zobaczyć ich autostrady (w samym BKK jest ich pewnie więcej niż w całej Polsce). Autokar mieli¶my całkiem niezły, siędzenia rozkładały się do pozycji leż±cej, miały podnóżki, oczywi¶cie klima pracowała na maxa, aż musiałem się ubrać. W trakcie tej podróży poznali¶my nowozelandczyka, który od tej pory jedzie z nami.

Zobacz  powiększenie!
Chiang Kong - granica tajlandzko laotańska
Rano dojechali¶my do granicy i przekroczyli¶my ja. Wynajęli¶my speed-boata, który zawiózł nas do Luang Prabang w 7 godzin (normalnej lodzi zajmuje to 2 dni). Podroż ta łodzi± to naprawdę niezłe przeżycie, jedzie się w kucki, w kaskach i kamizelkach ratunkowych i to naprawdę szybko. Nakręciłem krotki filmik w czasie tej podróży, jak go zobaczycie to lepiej zrozumiecie jak to wygl±dało. Widoki przepiękne, ale pod koniec mieli¶my już dosyć. Jak tylko dojechali¶my szybko znaleĽli¶my pokój (niestety za 7$ od osoby, a miało być tak tanio). Potem standardowo parę piwek i spać.

Dzisiaj zmienili¶my pokój na trochę tańszy (5$) i odpoczywamy po podróży. Zamówili¶my sobie z Anthonym treking na jutro i pojutrze i już nie mogę się doczekać, co tez tam zobaczymy.

Adam

24 lutego 2005

Zobacz  powiększenie!
brzegi Mekongu w Luang Prabang
ufff, wla¶nie wrócili¶my z Anthonym z trekingu. Dżungla to jednak strasznie gor±ce miejsce. Pierwszy dzień nie był zbyt ekscytuj±cy, widzieli¶my typowa laotańsk± wioskę, weszli¶my na spora gore (jeszcze nigdy tak się nie spociłem) i w końcu doszli¶my do wioski, w której mieli¶my nocować. Zostali¶my zakwaterowani w bambusowej chacie, wieczorem pili¶my lao lao czyli laotańskie whisky która była całkiem niezła (pachniała bananami). trochę upili¶my miejscowych ale zanim padli zaprosili nas na uroczysto¶ć - starszyzna wioski odprawiała modły nad nami, zjedli¶my wspólny posiłek, napili¶my się kolejnego miejscowego trunku (nie tak dobrego jak poprzedni). Wszyscy obecni pozawi±zywali nam na rękach sznurki, które maja nam przynie¶ć szczę¶cie, lepsz± prace (powtarzali to kilka razy!!!) itp.
Drugiego dnia poszli¶my w dżunglę, ale znacznie fajniejsz±, bo była trochę bardziej zielona no i bardziej zacieniona, ogólnie bardziej nam się podobała od tej z poprzedniego dnia. Przechodzili¶my obok opuszczonej około 10 lat temu wioski i nawet by¶my się nie zorientowali gdyby przewodnicy nam nie powiedzieli - dżungla ro¶nie tak szybko ze jak się nie wie, na co patrzeć to nawet nie zauważycie różnicy. Kolo południa doszli¶my do całkiem sporego wodospadu gdzie posiedzieli¶my trochę. Zaliczyli¶my tez k±piel w wodospadzie, chociaż woda miała całkiem górsk± temperaturę. Wieczorem jak zwykle pijemy piwka i jemy miejscowe specjały a jutro jedziemy do Vang Vieng.

Pozdro

A

¬ródło: informacja własna

1 2 3 dalej >>


w Foto
Wie¶ci
WARTO ZOBACZYĆ

Turcja: Od Efezu po Pamukkale
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

Zachodnia Islandia- Zachodnie Fiordy
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ¦wiatPodróży.pl