HAWAJE
17:35
CHICAGO
21:35
SANTIAGO
00:35
DUBLIN
03:35
KRAKÓW
04:35
BANGKOK
10:35
MELBOURNE
14:35
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » @ do Chin » @dC 10: Wciąż przez Syberię...
@dC 10: Wciąż przez Syberię...

Krzysztof Skok


Im dalej na wschód tym bardziej zazdrościmy Krzysztofowi Skok jego wyprawy. Toczy się ona w spokojnym rytmie, w oderwaniu od wszelkiego pośpiechu tego świata. A przynajmniej tak jawi się chińska ekspedycja w świetle relacji. Krzysztof jedzie teraz przez ostępy Syberii i co dzień spotyka ludzi dobrej woli, którzy przyjmują go pod swój dach. Miarą przebytej drogi jest zaś chyba coraz rzadszy dostęp do internetu. Mimo to, prezentujemy jednak dziesiąty już odcinek syberyjskich notatek.




14.06.2008, sobota, 68 dzień wyprawy

Zobacz  powiększenie!
`Rosjanie mają problem ze wskazaniem odległości`
Kładłem sie spać ok. 2 w nocy (oglądałem mecz Włochy – Rumunia), więc rano nie chciało sie wstawać. Przed wyjazdem uczestniczyłem jeszcze w krótkiej Mszy Św. Oraz trochę rozmawiałem z gospodarzami. Niestety, ale trzeba było ruszać w drogę. Ostatecznie wyjechałem o 10.30. Pierwsze 36 km było praktycznie płaskie, ale dalej były tylko podjazdy i zjazdy. Nie były może zbyt długie, ale stosunkowo "sztywne", więc i tak mnie wyczerpały. Poranek był pochmurny, a ok. 39 km dopadła mnie potężna, 30 min. ulewa. Na szczęście był przystanek autobusowy i było gdzie się schronić. Po deszczu zrobiło się trochę chłodniej, a przede wszystkim było czym oddychać (wcześniej było bardzo duszno, pomimo że nie było słońca). Niestety wiatr się trochę odwrócił na przedni. Na szczęście był stosunkowo niewielki. Plan na dzień to dojechać na wysokość miasta Ujar. Tam po dłuższym rozpytywaniu (Rosjanie mają problem ze wskazaniem odległości) dowiedziałem się, że kilka kilometrów dalej będzie wioska przy samej drodze. Ostatecznie było to Nowopiatnitskoje, położone 10 km dalej. Postanowiłem tam pozostać na noc. Niestety, ale tym razem nachodziłem się, za nim dostałem nocleg. Ale opłaciło się. Spokojne małżeństwo po 50-tce z dorosłą córką i wnukiem na wakacjach. Gwarantowany był spokojny wieczór.

Niestety, ale samopoczucie psuje mi cały czas obawa, czy wytrzymają moje nogi. Od kolan w dół wszystko mnie pobolewa i jadę zestresowany. Modlę się, aby w zdrowiu dotrzeć do Mongolii, gdzie będę mógł trochę wypocząć.

Dystans dnia – 127,41 km
Czas jazdy – 7:22:02 h
Średnia prędkość – 17,29 km/h

15.06.2008, niedziela, 69 dzień wyprawy

Zobacz  powiększenie!
Gospodarze z Syberii
Przed 8 rano byłem już tradycyjnie po śniadaniu i gotowy do drogi. Poranek był słoneczny, ale chłodny. Później się ociepliło, a nawet po południu było gorąco. Wiaterek był niewielki, a od połowy drogi był głównie z tyłu. Droga była trochę pagórkowata, a trochę płaska. Poważnym problemem był jednak jej stan – dużo dziur i to głębokich, z których wystawały druty z betonu leżąсego pod asfaltem. Po ok. 110 km dotarłem do miasta Kańsk, ale nie zrobiło na mnie większego wrażenia (dokuczały mi jego dziury). Zatrzymałem się tylko na chwilę koło apteki i jechałem dalej. Ale nogi zaczęły mnie mocniej boleć, więc ok. 16.30 dotarłem do pierwszej wioski za Kańskiem. Wyjazd z miasta prowadził ostro pod górę, więc do wioski (Pasiołek) Ilańsk dotarłem wyczerpany. Tam poprosiłem napotkaną kobietę o wrzątek na herbatę. Wodę dostałem, ale sama gospodyni poszła kawałek dalej na plotki z sąsiadami na ławeczce pod domem. Spokojnie wypiłem herbatę, a następnie poszedłem jeszcze raz podziękować za wodę. I tak dołączyłem do kilkuosobowego towarzystwa (a przy okazji trochę sobie pojadłem, w tym po raz pierwszy Czeremszę, сzyli сzosnek syberyjski oraz napiłem się wiejskiego mleka). Po dłuższej chwili rozmowy było dla mnie jasne, że w tej wiosce zostanę na noc. Dla wszystkich zebranych celem nr 1 było znalezienie dla mnie noclegu. I tak trafiłem na noc do "młodych dziadków", u których był także syn z rodziną oraz kilkoro dalszych krewnych. Świętowali dzień Św. Trójcy, który zakończył długi weekend (rozpoczął się on w сzwartek Dniem Niepodległości – sami Rosjanie nie wiedzą, od kogo się wyzwolili! Były szaszłyki, muzyka i wesoły wieczór, który szybko minął.

Dystans dnia – 129,02 km
Czas jazdy – 7:03:12 h
Średnia prędkość – 18,29 km/h

Źródło: informacja własna

1


w Foto
@ do Chin
WARTO ZOBACZYĆ

Tajlandia: Wydarzenia ulicy
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

KsH 8: Trzy noce pod Kazbekiem
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl