HAWAJE
21:29
CHICAGO
01:29
SANTIAGO
04:29
DUBLIN
07:29
KRAKÓW
08:29
BANGKOK
14:29
MELBOURNE
18:29
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Ameryka Łacińska » AŁ 34; Peru: Wycieczka do Kanionu del Colca
AŁ 34; Peru: Wycieczka do Kanionu del Colca

Aleksandra i Marcin Plewka


Zaplanowaliśmy sobie 2 - dniową wycieczkę do najgłębszego kanionu na świecie. Chcieliśmy zrobić mały, około 11 – godzinny, trekking w malowniczej krainie Colca, ale przez naszą durnotę przegapiliśmy poranny autobus do miasta, z którego mieliśmy wyruszyć - Copacabany, następny był dopiero o 11:45. A jedzie się tam około 6 godzin. Wściekli na siebie zmuszeni byliśmy zmienić nieco plany.

Dojechaliśmy do miejscowości Pinchollo nad samym kanionem, skąd zamierzaliśmy się przespacerować następnego dnia do punktu widokowego Cruz del Kondor. Pinchollo to wioska mroczna i opustoszała niczym w jakimś filmie grozy. Wokół sklepu zataczają się pijani Indianie, dzieci na ulicy niemrawo bawią się piłką. Znajdujemy pokój za 7 złotych od łebka w typowym miejscowym domostwie. Nie ma nawet łazienki, a w nocy zakładam kurtkę i czapkę, bo jest dosyć zimno. Nie ma żadnej knajpy, na naszym drewnianym stoliczku rozkładamy zakupioną w sklepie puszkę z rybą i chleb. Jest fajnie. Takiego klimatu nie odnaleźlibyśmy w żadnym podróżniczym schronisku na świecie.

20 minut drogi od naszego domku rozciąga się kanion. Przepiękne, ośnieżone szczyty gór. Łąka pełna kwiatów, kaktusów i skał. Po prostu przepięknie. Chcesz poznać kanion i prawdziwą górską indiańską wioskę - wysiądź w mrocznym Pinchollo.

Wstajemy o 5 rano, czekamy aż przestanie padać i ruszamy w stronę Cruz del Kondor. Droga jest przepiękna. Maszerujemy ponad dwie godziny ścieżką tuż przy kanionie. Widoki są cudne. Cisza i my. Mijający nas czasem Indianie, pasące się osły...

Dochodzimy do pierwszego punktu widokowego, tuż przed Cruz del Condor. Tu zatrzymuje nas strażnik i karze zapłacić po 7 dolców. Po niedługich pertraktacjach dajemy mu w końcu 15 soli i puszcza nas wolno, tyle, że bez biletu i do Cruz del Condor dojść nie możemy, bo czekają tam strażnicy, którzy właściwą opłatę z pewnością wyegzekwują. Ale widok stamtąd podobno taki sam, a jak chwilkę zaczekamy, to przylecą kondory.
- Tak, na pewno przylecą, zawsze zjawiają się o 9 - tej - mówi nam z uśmiechem miły pan strażnik, a my wierząc w jego słowa zasiadamy na murku, czekając aż pojawią się skrzydlaci mieszkańcy kanionu.

9:15 i nic. 9:30 i jak kondorów nie było, tak nie ma. Z początku tłumaczymy sobie to zwyczajnym spóźnialstwem latynoamerykańskim. Ranek jest chłodny - może kondor zaszył się gdzieś w skale i nie chce mu się wychodzić... Marcin zdradza mi w końcu, że rozmawiał wczoraj z kondorem przez telefon i ten powiedział mu, że dosyć mają robienia z ich życia spektaklu i na złość wszystkim głupim turystom latają sobie gdzie indziej. Może pojawią się znowu jak park odpali im coś z tych pobieranych od turystów wysokich opłat.

W końcu przylatuje jeden. Siada przy nas. Mówi cześć. Jestem tu, przyleciałem by z wami pogadać. Jeśli chcecie, możecie mnie nawet pogłaskać. Tylko Wam się pokażę, a nie tym ze wzgórza za 7 dolców.
- niestety to tylko jedna z naszych wizji.

Cóż, jest nam smutno, w końcu kondora nigdy w życiu nie zobaczyliśmy, no i kanion bez niego wygląda jakoś pusto... Ale rozumiemy ptasie dylematy, i cóż... może innym razem.

Autobusem złapanym na drodze wracamy do Arequipy.


Źródło: www.malyrycerz.com

1


w Foto
Ameryka Łacińska
WARTO ZOBACZYĆ

Peru: Targ w Pisaq
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

AL 30; Lodowiec Matanuska
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl