HAWAJE
17:54
CHICAGO
21:54
SANTIAGO
00:54
DUBLIN
03:54
KRAKÓW
04:54
BANGKOK
10:54
MELBOURNE
14:54
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat III » Korea Południowa
Korea Południowa

Bogna Jankowska


Zapiski dziennikowe z mojej podróży.


22 lutego, Seul

Przylot do Seulu po południu, więc od razu szukam noclegu (telefonicznie z lotniska). Okazuje się, że w jedynym seulskim schronisku młodzieżowym (ponad 1000 miejsc!) nie ma ani jednego wolnego łóżka. W końcu nocuję w Jongrowon Motel (tel.745 6876) w Chongno-gu (20 tys. W za pokój). Warunki bardzo dobre, więc zostaję tu do końca pobytu w Seulu, dodatkową zaletą jest też dobra lokalizacja.

23 lutego

Po Seulu najwygodniej chyba poruszać się metrem. Zaczynam od jednej z głównych ulic Seulu Sejong-no i od razu trafiam na kiosk informacji turystycznej (jest takich kilka w Seulu). Pani bez słowa, ale za to z szerokim uśmiechem podaje plan Seulu i stos broszurek (po angielsku). Przy tej samej ulicy znajduje się też duża księgarnia (Kyobo Book Centre),gdzie jest spory wybór wydawnictw angielskich.
Tego dnia zobaczyłam m.in. Muzeum Narodowe (uwaga: ostatnio podobno przeniesione w inne miejsce), dwa z seulskich pałaców: Kyongbokkung (300 W) i Ch'angtokkung (1100 W) wraz z tzw. Sekretnym Ogrodem (Piwon). Na teren tego pałacu można wejść tylko z grupą. W moim przypadku na wycieczkę angielskojęzyczną trzeba byłoby dość długo czekać, więc weszłam z Koreańczykami. Pani przewodnik była jednak na tyle uprzejma, że kiedy kończyła wyjaśnienia po koreańsku, to podchodziła i streszczała je po angielsku. Jeżeli ktoś ma mało czasu to, moim zdaniem, przede wszystkim powinien zobaczyć ten właśnie pałac. Zwiedziłam jeszcze Insadongil (uliczka, na której znajdują się antykwariaty, sklepy ze sprzętem do kaligrafii, sklepy z pamiątkami i kawiarnie) i Chogyesa (główna świątynia sekty koreańskiego buddyzmu), a wieczorem Wielką Bramę Południową (Namdaemun), skarb narodowy numer jeden Korei.

24 lutego

Kolejny pałac to Ch'angkyonkkung (uwaga: wejście od wschodu), z którego ogrodu można bezpośrednio wejść do Chongmyo (królewska świątynia),chociaż tam nie bardzo jest co oglądać. Ciekawy jest park T'apkol z zabytkową pagodą (niestety była akurat zasłonięta rusztowaniami). Dzięki uprzejmości przypadkowo poznanych studentów miałam okazję obejrzeć na jednym z uniwersytetów tradycyjne koreańskie bębny. Wieczorem włóczyłam się po ulicy Chong-no z małymi restauracyjkami rozstawionymi na chodniku.

25 lutego, Inchon

Inchon to drugi co do wielkości port Korei,położony na zachód od Seulu (dojazd metrem - 800 W). Latem jest to pewnie dużo atrakcyjniejsza miejscowość. Niezależnie jednak od pory roku najciekawszą część miasta stanowi Wolmido - półwysep na Morzu Żółtym (są też możliwe rejsy spacerowe),miejsce głównie rozrywkowe. Można tam też spróbować wszelkich owoców morza (uwaga: restauracje bardzo drogie), albo przynajmniej obejrzeć jeszcze żywe okazy na końcu czegoś w rodzaju mola.

Po powrocie do Seulu zwiedzanie Myongdong, dzielnicy rozrywkowo-handlowej.

26 lutego

Wioska Folklorystyczna (!) to miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić. Należy pojechać metrem do Suwon (800 W). Tam przed stacją jest oznaczona kasa, w której można kupić bilet do Wioski (dosyć drogi: 7000 W). W cenę wliczony jest dojazd autobusem z parkingu obok kasy do samej Wioski.

Na miejscu można zobaczyć typowe zabudowania (na ogół wiejskie zagrody) z różnych regionów kraju, a także np. taniec farmerów, ludzi w dawnych strojach czy rzemieślników przy pracy.

27 lutego

W Seulu trafiam na Taehangno, czyli ulicę Uniwersytecką, z mnóstwem dziwnych budynków, małych teatrów, restauracyjek itp.

Wieczorem wyjazd koleją do Kannung (bilet - 8800 W).

28 lutego, Kannung

Do Kannung dojechałam rano. Nocleg w Hwanghe jangyogwan, naprzeciw (nieczynnego już ) dworca autobusowego,5 min. pieszo od stacji kolejowej ( 20 tys. W za pokój). Moim głównym celem w tej okolicy był Park Narodowy Odaesan. Można tam dojechać z nowego dworca autobusowego, do którego dochodzi się tą samą ulicą, przy której jest hotel i stary dworzec autobusowy. W kierunku przeciwnym niż do stacji kolejowej). Bilet wstępu do Parku kupuje się w autobusie na granicy Parku - 900 W. Warto zobaczyć dwie świątynie buddyjskie: pierwsza - Wolchongsa jest zaraz przy wejściu do Parku, do drugiej - Sangwonsa trzeba dojść ok. 9 km (są mapki, więc trudno zabłądzić). Trasa jest niezbyt przyjemna, bo idzie się szerokim traktem, po którym bez przerwy jeżdżą samochody, za to na górze piękne widoki i drugi co do wielkości dzwon Korei. Powrót tą samą drogą.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5 dalej >>


w Foto
Przewodniki - Przez Świat III
WARTO ZOBACZYĆ

Indie: Hinduskie zabytki
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

CA 1; Rio Pacuare - klejnot Kostaryki
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl