HAWAJE
12:00
CHICAGO
16:00
SANTIAGO
19:00
DUBLIN
22:00
KRAKÓW
23:00
BANGKOK
05:00
MELBOURNE
09:00
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat III » Promem do Tunezji
Promem do Tunezji

Alfred Ludert


Tu Sahara zaczyna się naprawdę. Wystarczy wyjść za oazę drogą wiodącą do Es Sabria, by zobaczyć wydmy ciągnące się aż po horyzont. Kierując wzrok na południe, warto uświadomić sobie, że stąd na przestrzeni dwóch tysięcy kilometrów nie ma już nic, prócz piasku i kamieni...


Gabes

Prowincjonalne miasto. Nic w nim nie ma interesującego. Bieda wyziera z każdego kąta. Jedynie budynki państwowe są dobrze utrzymane. Reszta rozpada się na oczach obojętnych mieszkańców i zdziwionych turystów. A jednak egzotyka Gabes na długo wryła mi się w pamięć. Czasu tam spędzonego nie uważam za stracony.

W Gabes jest tani zacieniony kemping.

Matmata

Jeśli ktoś chciałby wybrać się z Gabes do Matmaty, będzie miał problem. Ciężko się bowiem zorientować, z którego miejsca odchodzą autobusy i louages w tym kierunku. Nie potrafiono mi tego wytłumaczyć, nawet rysując plan na kartce. W każdym razie na dworzec przy Avenue de la Republique nie ma po co chodzić. Myślę, że jedyne rozsądne wyjście to stanąć przy drodze wylotowej do Matmaty i machać na małe autobusiki mknące co jakiś czas w tym kierunku. Najpewniej zatrzymają się. Także z autostopem nie powinno być kłopotu. Jeśli ktoś będzie miał transport tylko do Matmata Nouvelle, to nie szkodzi. Stamtąd już łatwo złapać louages.

Do Matmaty warto przyjechać tylko w przypadku, gdy ma się pieniądze na zwiedzenie podziemnych mieszkań. Nie należy się łudzić, że miły człowiek, który zaproponuje zwiedzenie swego domu zrobi to za darmo... Autobus Gabes - Matmata kosztuje 1,4 DT.

Bir Bou Regba, Hammamet

Z Gabes koleją pojechałem do Bir Bou Regba - miasteczka koło Hammamet. Podróż pierwszą klasą kosztowała 12,4 DT plus 1,5 DT jakiejś niezrozumiałej dopłaty. Pociąg odchodził o 22.55.
Stwierdzam stanowczo, że nie warto kupować biletu pierwszej klasy, jak to sugeruje Przewodnik. W drugiej klasie jest dokładnie tak samo - bezprzedziałowe wagony z palącymi się całą noc światłami. Szkoda forsy!

"Ideal Camping" przy Avenue de la Republique w Hammamet już nie istnieje. Najbliższy jest dopiero w Nabel (11 km dalej).

Tunis

Tunis to nieciekawe miasto. Można tu nie nudząc się spędzić najwyżej dwa dni. Właściwie interesująca jest tylko medyna. Warto porozmawiać z mieszkańcami. Wszyscy oni tak bardzo chcą do Europy!...Wytłumaczą wam, dlaczego w Europie jest dziesięć razy lepiej niż w Afryce. Nie zawsze będziecie się z nimi zgadzać, ale też nigdy nie zdołacie ich przekonać do swoich racji.
ZOO beznadziejne.

Wejście do wielkiego meczetu płatne.

Sycylia - Cefalu

Cefalu to przepiękne miasteczko wciśnięte między morze i góry. Można je potraktować jako bazę wypadową w góry lub jako doskonałe miejsce odpoczynku po meczącej włóczędze. Pod miastem są dwa kempingi. Oba luksusowe i drogie. "Costa ponente", gdzie nocowałem, ma kort tenisowy, basen i dostęp do maleńkiej plaży (17,5 tys. lirów za noc).

I to już cała podróż. Najmilej wspominam pobyt w Tozeur, Szabice, Tamerzy i Cefalu. Wielkim przeżyciem był nocny marsz przez Szott el-Gharsa. Niezapomnianych wrażeń dostarczyły mi "dzikie" noclegi na pustyni. Pył wciskający się w każdy zakamarek ciała, wiatr szarpiący wściekle płótno namiotu no i deszcz padający niemal każdej nocy - wszystko to dało mi namiastkę walki z naturą i przeciwnościami losu.

P.S.

Wiadomości o stadach skorpionów i węży czyhających na pustyni są bardzo, ale to bardzo mocno przesadzone. Jedyne skorpiony, jakie widziałem to te oprawione w ramkę, sprzedawane na rynku w Tunisie.

Powodzenia na szlaku!

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3


w Foto
Przewodniki - Przez Świat III
WARTO ZOBACZYĆ

Egipt: Dolina Królów
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

4P-5: Incahuasi, Cerro de San Francisco, Cerro Pissis
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl