AŁ 21; Nikaragua: Leon - rzeczy mniej i bardziej przyjemne
Aleksandra i Marcin Plewka
Wyjeżdżamy z Hondurasu, który na siłę chciał nas u siebie zatrzymać dzień dłużej. Z granicy hondurasko - nikaraguańskiej zabieraj± nas Salwadorczycy aż pod sam Leon, z którego to miejsca łapiemy natychmiast stopa do centrum. Nikaraguańczycy s± tacy mili... Autostrada od granicy była naprawdę straszna. Poczuli¶my, że wjeżdżamy chyba rzeczywi¶cie do najbiedniejszego kraju w Ameryce Centralnej.
Leon okazał się kolejnym przepięknym kolonialnym miastem z imponuj±cymi budynkami (z monumentaln± katedr± na czele). Tylko, ze wiele z tych zabytkowych budynków po prostu się sypie...
Poszli¶my od razu do kolejnego lonelyplanetowego highlitowego schroniska - Via Via. Tym razem okazało się, że to rzeczywi¶cie super fajne miejsce, ale o tym jeszcze póĽniej. Wyszli¶my na miasto, najpierw kieruj±c się na bazar w poszukiwaniu taniego jedzenia. Na bazarze znaleĽć takie miejsce najłatwiej. Po paru minutach poszukiwań zamówili¶my ryż z fasol± i kurczakiem w jednym z bardziej okupowanych baraków. Miła pani podała nam posiłek i z apetytem do niego się zabrali¶my, żeby zostać po kilku chwilach zaczepionym przez małego chłopca. Pukn±ł mnie w ramię bez słowa. W dłoniach miał wielk± miskę (wiadro).
- Mhhhm?? - spytałam.
- Jestem głodny.
Chciał żeby do tego wiadra odsypać mu czę¶ć jedzenia. Po prostu mnie sparaliżowało. Do tej pory nieodł±cznym elementem każdego posiłku były wychudzone, wygl±daj±ce jak siedem nieszczę¶ć żebrz±ce o jaki¶ ochłap psy... Tutaj o jedzenie żebrały dzieci... Dla Marcina najbardziej przerażaj±cym dot±d widokiem był czołgaj±cy się na dworcu w San Salwador beznogi mężczyzna. Dla mnie najgorsze było wła¶nie to, co zobaczyłam na tym nikaraguańskim bazarze...
Wieczorem klimat zupełnie z innej beczki. Via Via pełen podróżników. Litrowe piwo za mniej niż dolara i niezła sztuka kukiełkowa wystawiana przez pewnego Chilijczyka podróżuj±cego od Ziemi Ognistej aż do Kanady. Po przedstawieniu olewamy nudnawych trochę podróżników i rozpoczynamy szaleńcz± grę w piłkarzyki z Nikaraguańczykami. Polska oczywi¶cie bije drużynę Nikaraguańsk± na głowe! To chyba najprzyjemniejszy moment dnia...