HAWAJE
13:31
CHICAGO
17:31
SANTIAGO
20:31
DUBLIN
23:31
KRAKÓW
00:31
BANGKOK
06:31
MELBOURNE
10:31
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » 15 letni kapitan » 15K II - 5; W mrowisku
15K II - 5; W mrowisku

Juliusz Verne


W czasie, gdy wędrowcy starali się najdogodniej ulokować w mrowisku, na dworze deszcz lał z tą nieposkromioną siłą, jaką obserwować można jedynie w krainach środkowej Afryki. Tutaj nie mogło być mowy o pojedynczych kroplach wody spadających z nieba; lała się ona całymi rzekami, z siłą największych wodospadów. Europejczyk, który nie widział takiego żywiołu, jakim jest ulewny deszcz afrykański, nie może go sobie wyobrazić.

Jedynym możliwym porównaniem, które uzmysłowić by zdołało siłę tego zjawiska, jest obraz olbrzymiego jeziora opadającego niespodziewanie i nagle na ziemię. Deszcz afrykański, to jezioro Czad nad chmury wzniesione i stamtąd lejące się na dół! Jakim cudem podobnie wielkie masy wody w powietrzu mogą się utrzymywać - jest rzeczą niepojętą. Zagadnienie to nie zostało jeszcze przez naukę wyjaśnione. Jest jednak faktem, iż podobne nawałnice trwają czasami całe tygodnie. W okresach takich w Afryce powtarza się to, co miało miejsce w czasie biblijnego potopu.

Tak olbrzymich mas wody ziemia pochłonąć nie jest zdolna. Toteż w okolicach zalanych tworzą się momentalnie olbrzymie jeziora, rozciągające się czasami na dziesiątki mil.

Na szczęście, mrowiska budowane przez termity mają grube ściany, przez które woda przeniknąć nie potrafi. Objąwszy termitierę w posiadanie. Dick starał się poznać jej rozkład wewnętrzny. Stożek mający do dwunastu stóp wysokości, posiadał u dołu jedenaście stóp szerokości i tyleż długości; ku górze mrowisko zwężało się stopniowo, co upodobniało je do głowy cukru. Ściany były na stopę grube. Wnętrze miało wiele pięter i komór.

Wędrowcy mieli ogromne szczęście, że zajęta przez nich termitiera została opuszczona przez jej właścicieli. Gdyby było inaczej - niepodobna by było szukać w niej schronienia. Od kiedy jednak była ona opuszczona?

Kuzyn Benedykt, który znalazł w mrowisku drobiny gumy świeżo zniesionej z drzew, ledwo zagęszczonej, był zdania, że termity wyszły stąd przed kilkoma, kilkunastoma zaledwie godzinami.
- Jaki pan wysnuwa z tego wniosek? - zapytał Dick.
- Taki, iż jakiś nakaz, albo inaczej mówiąc - instynkt, zmusił te stworzenia do porzucenia swych siedzib. Nie mogło się to stać bez uzasadnionej przyczyny. Jestem pewien, że przeczuły one powódź i aby jej uniknąć, schroniły się na konary pobliskich drzew.

Na tym rozmowa się urwała. Podróżni wyczerpani i zmęczeni nad miarę, ułożyli się na półkach, jak można najwygodniej i pozasypiali wkrótce. Jedynie Dick nie spał, lecz zatonął w głębokiej zadumie. Jakim cudem ocalić zdoła ludzi, którzy ufali jego rozumowi? Miał dotrzeć do rzeki. Lecz czyją znajdzie? Zwłaszcza teraz, gdy całe połacie ziemi zamieniły się w jeziora?
- Jakie szczęście - powiedział do siebie półgłosem chłopiec - że tylko ja i Tom znamy całą grozę położenia, że nikt inny, nie domyśla się nawet, iż jesteśmy nie w Boliwii, lecz w samym sercu Afryki, w dzikiej Angoli!

Wtem Dick Sand uniósł się w górę z bijącym sercem. W ciemnościach nieprzeniknionych czuł, że jego ramienia dotknęła drobna ręka kobieca i usłyszał słowa:
- Ja wiem wszystko, Dicku kochany, od dawna. Bądź jednak spokojny o mnie. Nie rozpaczam i ufam Bogu, że wyprowadzi nas cało z tej niedoli.

Źródło: Wyd. I Internetowe, tł. NN
Tekst powieści pochodzi z pierwszego polskiego wydania książkowego (1873 r.)
bazującego na przedruku z wydania gazetowego jaki publikowany był w odcinkach
w "Gazecie Polskiej" już w 1863 r.

1


w Foto
15 letni kapitan
WARTO ZOBACZYĆ

Egipt: Dolina Królów
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

ZIM 9; Spacer z lwami
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl