HAWAJE
23:41
CHICAGO
03:41
SANTIAGO
06:41
DUBLIN
09:41
KRAKÓW
10:41
BANGKOK
16:41
MELBOURNE
20:41
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ¦wiatPodróży.pl » Himalayak 2003 » HK 3; Kathmandu - Lukla - Bhote Kosi
HK 3; Kathmandu - Lukla - Bhote Kosi

Ekipa Himalayak


15.11.2003 r.

Rano Sikor z Łukim pojechali na lotnisko. Udało im się załatwić czarter samolotu do Lukli za jedyne 950 USD (podczas pierwszych rozmów padały ceny w okolicy 1500 USD, a kwota 1250 USD miała być już niesamowicie atrakcyjna - możliwa do uzyskania dzięki koneksjom rodzinnym z szefem portu.


Z Kathmandu wyrwali¶my się póĽnym popołudniem. Pojawił się problem z komunikacj± między nami a kierowc±. Mimo wytłumaczenia mu przez ludzi z biura, w którym wynajmowali¶my samochód, dok±d ma jechać, zamiast nad Balephi Kola zawiózł nas nad Bhote Kosi.

Gdzie¶ w połowie drogi miedzy rzekami zorientowali¶my się, że co¶ nie gra, ale próby wytłumaczenia tego kierowcy spełzły na niczym. OK. NO PROBLEM. Jedziemy nad Bhote Kosi.



Zobacz  powiększenie!
Z naszym nowym samochodem
Spotkali¶my się z nimi w biurze na Tamelu (dzielnicy, w której skupione s± biura turystyczne, sklepy z pami±tkami, restauracje, itd., czyli wszystko, co potrzebne do zaspokojenia oczekiwań turystów). St±d mięli¶my wzi±ć busa na rozpływanie. Cena została przyklepana - 115 $ za trzy i pół dnia.

Ustalili¶my spotkanie bagażami na 13. Jak zobaczyli ile tego mamy doszli do wniosku, że potrzeba nam jeszcze pickupa i cena podskoczyła do 150 $. OK. Może być.

Po drodze mijali¶my liczne posterunki policji i wojska. Podczas kilku rozmów, jakie przeprowadzili¶my z miejscowymi, przewijał się w±tek problemów, jakie rz±d ma z maoistami walcz±cymi o władze. Ich działania nie s± skierowane przeciwko turystom, ich bezpieczeństwu oprócz ewentualnej utraty pieniędzy lub rzeczy raczej nic nie grozi... Jak wielki jest to problem przekonali¶my się już wkrótce.


Jechali¶my drog± szumnie nazwan± Arniko Highway. Jednopasmowa, w±ska droga asfaltowa, wij±ca się raz w górę, raz w dół, z licznymi małymi miejscowo¶ciami lub skupiskami domów usytuowanych tuż przy drodze, a czę¶ciej wprost na drodze. Szacunek budziły olbrzymie ciężarówki płynnie wymijaj±ce się na tych w±ziutkich dróżkach. Co pewien czas napotykali¶my liczne osuwiska i odcinki zasypane przez lawiny kamienne licznie schodz±ce z otaczaj±cych drogę stromych gór. Dało się jednak jechać i to było najważniejsze.

Nad Bhote Kosi dojechali¶my już po zmroku, który o tej porze roku zapada tutaj ok. 17.30. Spać położyli¶my się pod wisz±cym mostem miedzy jak nam się wydawało pustymi domkami przytulonymi do drogi tuż nad przepa¶ci±.

Tomanek

¬ródło: informacja własna

1


w Foto
Himalayak 2003
WARTO ZOBACZYĆ

Rosja: Kamczatka
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

AW¦ 5; 2`1999 San Francisco i okolica
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ¦wiatPodróży.pl