HAWAJE
13:32
CHICAGO
17:32
SANTIAGO
20:32
DUBLIN
23:32
KRAKÓW
00:32
BANGKOK
06:32
MELBOURNE
10:32
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Autostopem w świat » AWŚ 2; 11`1998; USA - Kanada - USA
AWŚ 2; 11`1998; USA - Kanada - USA



Trzeci dzień w Anchorage. Dokulturalniamy się. Zaliczyliśmy dwa darmowe filmy o Alasce w rządowym Tourist Information Center oraz muzeum z historią i sztuką Alaski (poznana kobieta dała nam darmowe wejściówki). Potem ta sama kobieta zaprosiła nas na obiad do swojej willi. Tak dobrze dawno już nie jedliśmy. Nasze schronisko jest w porządku, ale karmią tam dosyć obleśnie. W ogóle mam go już trochę dosyć.


11 listopad 1998

Znowu w drodze. Zobaczyliśmy chyba w Anchorage wszystko, co mięliśmy zobaczyć i zrobiliśmy wszystko, co mięliśmy zrobić. Czas w drogę. Nie jedziemy dalej na północ, bo przybyła prawdziwa zima, i tak podobno z miesięcznym opóźnieniem. Wracamy. To znaczy wyruszamy w drogę powrotną, a ile nam to zajmie, zobaczymy.

Nasz włóczący się za nami po mrozach Alaski Duch Opiekuńczy znów nad nami czuwa. Bez większego czekania załapujemy kolejne samochody. Dziś krótkie dystanse, ale przynajmniej nie zamarzamy przy drodze. Poza tym mamy system. Przeważnie wysiadamy na małych stacyjkach benzynowych, gdzie ja grzeję się w kawiarence i obserwuję przez okienko, jak Chopin łapie stopa. Jak bardzo zmarznie, to się zmieniamy. Wieczorem, gościu z jednej takiej restauracyjki przydrożnej podszedł i po prostu powiedział: "Jeśli nie macie gdzie spać, możecie przenocować u mnie". Znowu spada nam z nieba to, czego potrzebujemy. Smokey zawiózł nas do swojej malutkiej, drewnianej chatki w lesię i wrócił do pracy. Chatka jest odlotowa. W całym białym, bajkowym lesie, a w środku ciepło, wręcz tropikalnie, bo piecyk na drewno nieźle daje czadu. I odwiedził nas prawdziwy szary wilk. Drapnął w drzwi i Chopin go wpuścił. Przestraszony trochę, ale połasił się do nas i Chopin rzucił mu kawałek mięsa z lodówki.

12 listopad 1998

Szary wilk okazał się być psem sąsiadów, ale na pewno jest spokrewniony. Cudownie się wyspać w ciepełku, gdzie nikt nie zwala z łóżka, tzn. z materaca o szóstej rano. Starym sposobem, Chopin wyszedł łapać stopa, a ja obserwowałam go przez okno z ciepłej chatki (chatka jest w lesie, ale blisko drogi). Nigdy jeszcze tak dobrze nie czekało mi się na stopa. A na dworze dziś rekordowa temperatura, poniżej 20 stopni! Gdy zmieniłam na chwilę Chopina, zatrzymał się właściciel pobliskiego spalonego hoteliku. A potem dwaj kolesie, którzy zawieźli nas aż do Tok, z których jeden zaproponował nocleg u siebie. Tak że znowu mamy gdzie spać. Tym razem w sporym domu, gdzie mieszkają młodzi chłopacy, pracownicy rządowi.

13 listopad 1998

Znalazłam dziś rano dwie monety, a normalnie już jedna przynosi mi szczęście. Było zimno. Tak zimno, że nawet Chopinowi było zimno. Około 25 poniżej zera. I zamarzaliśmy zmieniając się w oczekiwaniu na stopa, ogrzewając się tym razem w przedsionku supermarketu. I gdy po raz któryś wyszłam, aby zmienić zmarzniętego Chopinka, zatrzymała się pięćdziesięcioletnia kobieta pick-up`em, jadąca do... aż do Nowego Meksyku. Czyli przez cala Kanadę, na południe Stanów.

Przekraczamy granicę i docieramy wieczorem do Whitehorse, gdzie Barbara zawozi nas pod kolejne darmowe, tym razem mile i przytulne schronisko, a sama nocuje w motelu. Rano po nas przyjedzie.

14 listopad 1998

Kolejny dzień w drodze. Ciągle zimno. Ciągle pada śnieg i wleczemy się dosyć powoli po oblodzonej drodze. Plus złapaliśmy gumę, na szczęście blisko jakiejś wiochy i zmienili nam w warsztacie. Jak dobrze, że nie musimy wyczekiwać na stopa zamarzając gdzieś przy drodze. Dzisiaj dla odmiany śpimy w motelu. W motelu jeszcze nie spaliśmy. Barbara zapłaciła 95$ za pokój z dwoma podwójnymi łóżkami, ale nie zrobiło to na niej wrażenia.

15 listopad 1998

Czego jeszcze możemy chcieć od tej podróży? Cudowny basen w środku zimy i gorące jacuzzi. Całe dla nas. W kolejnym motelu z Barbarą. A przez cały dzień niesamowite krajobrazy. Wąska, kręta dróżka wijąca się przez ośnieżone góry. Droga tak oblodzona, że Chopin założył łańcuchy na opony i pędzimy z prędkością 40, w porywach do 50 km na godzinę.

16 listopad 1998

Kolejny basen, kolejne gorące jacuzzi i dodatkowo jeszcze sauna. Znowu wszystko całe dla nas. Już w Prince George. Barbara ma córkę i syna, trochę tylko starszych od nas, dlatego tak się nami opiekuje. Trochę już cieplej, chociaż ciągle leży śnieg. I suniemy sobie powoli z powrotem na poludnie. Zatrzymujemy się tylko na stacyjkach. by napełnić samochód paliwem, termos świeżą kawą i plastikowe pojemniki z lodem - puszkami coli. Barbara nic innego nie pije, tylko kawę i cole. Chopin przez ostatnie trzy dni też.

17 listopad 1998

Na 300 km przed Vancouver rozstanie z Barbarą. Potem jeden gościu olbrzymią ciężarówką. A potem nierozgarnięty, ale przyjazny policjant. Zabrał z autostrady, zawiózłby pod sam dom, gdyby... się nie zgubił. Ale doszliśmy pieszo.

I tyle. Z powrotem w domu. To znaczy u rodzinki. Koniec magicznej podróży na północ. Nie zawsze było łatwo, nie zawsze było ciepło, ale na pewno było warto. Wiem, że zawsze trzeba podążać za swoimi marzeniami.

Źródło: Pamiętnik Kingi

Pamiętnik Kingi Tekst zaczerpnięty
z Pamiętnika Kingi

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 dalej >>


w Foto
Autostopem w świat
WARTO ZOBACZYĆ

Meksyk: Acapulco
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

3x5000 4: Gruzja; ostatni etap podróży
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl