HAWAJE
07:43
CHICAGO
11:43
SANTIAGO
14:43
DUBLIN
17:43
KRAKÓW
18:43
BANGKOK
00:43
MELBOURNE
04:43
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Pieczarkowa 2003 » Światowy rekord pobity!
Światowy rekord pobity!



W ciągu minionego weekendu byliśmy naocznymi świadkami turystycznego wydarzenia na skalę światową. W Karczmie Horolna koło Żywca został pobity rekord Guinnessa na największą na świecie ugotowaną zupę.

Należący do Zbyszka Śliwińskiego, właściciela Horolnej, ubiegłoroczny rekord w kategorii Największa Zupa - jaką była, słynna już nie tylko na Żywiecczyznę, kwaśnica, ugotowana w ilości 7345 l - został pobity. W tym roku udało się przygotować 8.161,4 l zupy pieczarkowej.


A oto jak do tego doszło: W piątek pod wieczór do ogromnego na 9.000 litrów gara nalano 7.000 litrów wody, po czym rozpalono pod nim ogień. Na sągu złożono pocięte i porąbane drewno z kilkunastu świerków. Ogień palono przez całą noc, by hektolitry wody zagotowały się na rano.

Dla rozgrzania atmosfery zespół Małe Kino zagrał rockowo-jazzowe utwory. Noc była ciepła, piwo zimne, polana paliły się ochoczo. Nikomu nie chciało się kłść spać...




Sobota - 20.09

Zobacz  powiększenie!
Pańskie oko konia tuczy... i kości wrzuca
Około godz. 10.00 w sobotę, pod okiem Komisji Księgi Rekordów Guinnessa i jej przewodniczącego Zenona Pustelnika, rozpoczęto wrzucanie produktów do kotła. W garze po kolei znalazło się ok. pół tony kości wołowych, prawie 200 kg marchwi, po 100 kg selera i pietruszki. Wreszcie po kilku godzinach, po ugotowaniu wywaru i wyciągnięciu kości, dorzucono tonę - dokładnie 1004 kg pieczarek.

Około godz. 20:00, gdy już wszystkie składniki były miękkie, a wiatr roznosił woń pieczarkowej po okolicy, powodując, że kierowcy, przejeżdżający krajową drogą numer 69 Żywiec- Zwardoń- Cadca na Słowacji, zatrzymywali swoje samochody i wstępowali do Zajazdu, nastąpił ostatni akt kulinarny... Przy publiczności zebranej w ilości ponad 2.000 osób, i niecierpliwie wypatrującej końca procesu gotowania, dodano pół tony szybko-gotującego się makaronu i zostawiono na 7 minut na "małym" ogniu. Ostatni raz zamieszano całą zupę długim na 3 metry wiosłem i Komisja Księgi Rekordów Guinnessa przystąpiła do degustacji i mierzenia objętości zupy.

Zobacz  powiększenie!
Komisja ogłasza wynik...
Wasz reporter, który miał zaszczyt znaleźć się w składzie Komisji oraz degustować zupę i wydąć swój sad, wraz ze wszystkimi członkami Komisji jednogłośnie stwierdził, że zupa pieczarkowa jest smaczna i niech nam takiej zazdroszczą inne narody świata. Komisja, stosując matematyczny wzór na objętość walca, dokonała pomiaru ilości zupy w garze, który wyniósł dokładnie 8.161 litrów i 400 gram, co po podziale na porcje 250 gramowe dawało ponad 32 i pół tysiąca porcji. Przewodniczący Komisji Zenon Pustelnik ogłosił wynik, Edmund Kryza, polski rekordzista Guinnessa z największą ich ilością na koncie, pogratulował rekordu Zbyszkowi Śliwińskiemu i publiczność ustawiona w kilku kolejkach przystąpiła do jakże oczekiwanego momentu spożycia zupy.

Na scenie pojawiła się gwiazda i inspirator wydarzenia - Kapela Pieczarków, dając koncert ostrej muzyki góralskiej. Zupa w smaku była łagodna, a ostra metalowo-folkowa muzyka dodawała jej pikanterii.

Niedziela - 21.09

Zobacz  powiększenie!
Niedzielny piknik rodzinny
W niedzielę od rana ustawiali się przyjezdni goście, by dalej degustować i spożywać zupę. Wiele osób przyjechało wraz z całymi rodzinami, tym bardziej, ze organizator zadbał o całą infrastrukturę, bowiem specjalnie dla dzieci przygotowano zestaw urządzeń rekreacyjnych z trampolinami, dmuchanymi konstrukcjami, kolejkami elektrycznymi. Był tez balon, który łatając na uwięzi dawał sposobność do obejrzenia panoramy okolicy z widokiem na Babią i Baranią Górę, Pilsko i Wielka Raczę oraz na dolinę Soły. Dla osób o zacięciu ekstremalnym przygotowano również wielką gumową kulę - zwaną zorbingiem, w której można było zjeżdżać z góry.

Zobacz  powiększenie!
Przez wszystkie dni na scenie występowały zespoły i grały muzykę nie tylko folkowo- góralską, ale również rock i jazz. Co parę godzin odbywały się licytacje nagród fundowanych przez sponsorów, a środkiem płatniczym były zdobywane przez cały czas trwania imprezy Horolniaki.


Zobacz  powiększenie!
Zorbing
Weekend w Zajeździe Horolna był świetnym sposobem na udane zakończenie lata, tym bardziej, że pogoda dopisała, a temperatura wyniosła ponad 30 st. Celsjusza. Kto był ten na pewno nie żałuje, a kto nie dotarł, niech zapamięta adres Horolnej, bo organizator zapewnia, że zabawa w bicie rekordów Guinnessa jeszcze nie minęła, a i innych ciekawych wydarzeń, czy to jeszcze jesienią, czy zima czy już na wiosnę, będzie bez liku. Zawsze też warto zobaczyć największy gar na świecie.

Więcej zdjęć z Pieczarkowej 2003 znajdziecie w naszej wystawie "Pieczarkowa 2003".

Źródło: informacja własna

1


w Foto
Pieczarkowa 2003
WARTO ZOBACZYĆ

Gdańsk
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

@dC 7: Coraz bliżej Azji
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl