Turkmenistan od 1 lipca wraca do normalnych nazw miesięcy i dni tygodnia, rezygnując z nazewnictwa ku czci byłego prezydenta Saparmurada Nijazowa - podała państwowa telewizja. - Madżlis (parlament) Turkmenistanu przyjął ustawę o "narodowym systemie chronologicznym", uznając za racjonalny powrót do ogólnie przyjętego kalendarza gregoriańskiego - poinformował dziennik telewizyjny.
Tradycyjne nazewnictwo zacznie obowiązywać od 1 lipca. Miesiąc ten od 2002 roku nazywano dotąd imieniem turkmeńskiego herosa "Korku". Nijazow, otoczony kultem jednostki autokrata, nadał niektórym miesiącom nazwy związane ze swoją rodziną. I tak styczeń poświęcony był "turkmenbaszy" - ojcu Turkmenów, jak kazał nazywać się sam Nijazow. Kwiecień poświęcony był zaś jego matce imieniem "Kurbansoltan". Natomiast sobota nosiła nazwę "Ruch dżiun", czyli "dzień duchowości".
Nijazow zmarł pod koniec 2006 roku w wieku 66 lat. Jego rządy łączyły populizm (cenę benzyny ustalono poniżej ceny wody) z bezwzględną dyktaturą (m.in. zakaz studiowania poza granicami kraju).
Wizerunek wodza widniał na wszystkich banknotach i monetach, a 12-metrowy pomnik Nijazowa w centrum Aszchabadu wyposażono w ruchomą głowę. Twarz zawsze musiała zwrócona być ku słońcu. Źródeł majątku Nijazowa dopatrywano się m.in. w handlu narkotykami. W ostatnich latach życia Turkmenbaszy nie wolno było nawet wspominać o jego starzeniu się. Do czasu, kiedy przywódca tuż przed śmiercią ogłosił, że jest chory na serce. Wkrótce po zgonie dyktatora władzę w państwie przejął jego osobisty lekarz, Gurbangula Berdimuhammedow (dentysta z wykształcenia). Obecnie zajmuje on jednocześnie stanowiska prezydenta i szefa rządu.
