HAWAJE
17:39
CHICAGO
21:39
SANTIAGO
00:39
DUBLIN
03:39
KRAKÓW
04:39
BANGKOK
10:39
MELBOURNE
14:39
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Felietony » Meksykańska masakra narzędziem górskim czyli z czekanem w ciepłym kraju
Meksykańska masakra narzędziem górskim czyli z czekanem w ciepłym kraju

Grzegorz Żak


"Nie potrzeba ni skrzypek ni basetli, bo ja wam zagram na czekaniku"
Henryk Sienkiewicz "Potop"

Czekan jaki jest, każdy widzi. Według encyklopedii – z czeskiego cakan, z niemieckiego Zinken (czyli cynk), może to być laska ze stalową głowicą, uformowaną z jednej strony w łopatkę, a z drugiej w szpic. Może to być też rodzaj fletu, czeski i węgierski ludowy instrument muzyczny (na takim właśnie grał Uhlik w „Potopie”), tudzież dawna broń składająca się z osadzonego na lasce młotka z toporkiem. Czekan to narzędzie alpinistyczne i turystyczne, bardzo powszechne w górskich rejonach, choćby w Alpach, gdzie latem czy zimą jest widokiem na porządku dziennym.


W dżungli to co innego. Tam częściej zdarza się maczeta. Chociaż czekan (zwany wśród górzystów m.in. dziabą, dziabadłem czy marchewą) co stwierdziłem na podstawie obserwacji uczestniczącej, przydaje się wszędzie – czasem fizycznie, a czasem, jakby to ująć, socjologicznie.


Dżungla

Do Meksyku wzięliśmy (Artur i ja) całkiem sporo sprzętu. Już w autobusie na lotnisko kierowca sarkał, że niszczymy innym ludziom bagaże, bo wystają nam siekierki i kijki. W plecakach były jeszcze raki i kalesony. W planie były wulkany – przede wszystkim najwyższy w Meksyku i trzeci w Ameryce Północnej, mierzący 5700 m n.p.m. Orizaba oraz mierzący 5286 m Ixtaccihuatl. Tak więc taszczenie tych kilku kawałków metalu było uzasadnione. Tylko jak to wytłumaczyć patrzącym na nas ze zdziwieniem tubylcom i turystom, których głównym zajęciem (zresztą podobnie jak naszym) było ocieranie potu z czoła przy 40 stopniowym upale i uzupełnianie płynów. Tak było przynajmniej "na dole". No bo będąc w Meksyku trzeba zobaczyć miasta Majów, głowy Olmeków, dżunglę i inne atrakcje położone mniej więcej na poziomie morza.

Tylko po co tamże czekan? Ano... na przykład ustępują ci miejsce w autobusie, biorąc cię za świra (niekoniecznie nieszkodliwego). W kulturach indiańskich ludzie niepełnosprawni umysłowo cieszyli się zawsze nietykalnością, szacunkiem, jako ci, którzy są bliżej bogów. Coś w spojrzeniach potomków Majów mówiło nam, że uważają nas za takich, którzy mogą być nawet z bogami na ty. Jeśli przyjmie się, że skrywane pokazywanie palcami, szepty i uśmiechy są wyrazem podziwu, można poczuć się na piedestale... Choć tak naprawdę to na piedestał trzeba się wspinać.

Góry

Od wejścia na Orizabę moja dziaba, podobne jak miecze średniowiecznych herosów, zyskała imię – Oridziaba. Góry były dużym orzeźwieniem po temperaturowych rewelacjach w dżungli. W Meksyku różnice temperatur są imponujące. Na Jukatanie, na poziomie morza – mniej więcej plus 40. Na pięciu tysiącach w nocy – około minus 10. Tam czekan jest sprzętem przydatnym do celów, dla których został stworzony. Jest podporą. Co prawda podpierałem się nim niedługo w stosunku do całego czasu spędzonego w Meksyku, ale to były ważne momenty. Dzięki czekanowi się nie stoczyłem.

Bagno

Czy ktoś już powiedział, że historia to bagno ? Jeśli nie, to sformułuję taką tezę teraz (pasuje mi do koncepcji artykułu). Czekan ma swój wkład w historię – wiąże historię Związku Radzieckiego i Meksyku postacią Lwa Trockiego. Ten zwolennik "rewolucji permanentnej" i zaostrzenia polityki wobec chłopstwa jako warstwy drobnoburżuazyjnej (pierwowzór Snowballa z "Folwarku Zwierzęcego") zadarł z osobą, z którą nie powinno się zadzierać. Ostatnim przystankiem w jego ucieczce przed Stalinem było miasto Meksyk. Tam, 20 sierpnia 1940 roku dopadła go karząca ręka sprawiedliwości. Uzbrojona w czekan. Wkład czekana w historię – jakżesz makabrycznie to brzmi... Nie wiadomo, czy sam towarzysz Koba nakazał wykonanie wyroku przy pomocy takiego narzędzia, kierując się być może swoim słynnym poczuciem humoru i np. grając słowami – była Cze-Ka (Czerezzwyczajnaja Komisja – Ogólnorosyjska Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, założona przez Dzierżyńskiego, w 1922 przekształcona w GRU) weźmie czekan i w kaczan...

Jedną z osób podejrzanych o morderstwo była słynna meksykańska malarka Frida Kahlo (rozsławiona niedawno przez film z Salmą Hayek). Kahlo jako socjalistka i rewolucjonistka z przekonania użyczyła towarzyszowi Trockiemu gościny (wieść niesie, że miała też z nim romans) i... trzeba mieć wyobraźnię przeciętnego psychopaty (zresztą to temat na osobną rozprawkę), żeby oskarżyć kobietę o wbicie dziaby w głowę starszego pana. Brrr...

Źródło: informacja własna

1 2 dalej >>


w Foto
Felietony
WARTO ZOBACZYĆ

Honduras: Punta Izopo NP
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

Ch 12; Dali
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl