Kończymy pierwsz± czę¶ć opowie¶ci Beaty o Afryce. Ale jej podróż wcale się kończy. Posłuchajcie! - Gdy Rachid wysadził mnie w Erfudzie, nie musiałam nawet machać – od razu zatrzymał mi się samochód. Wprawdzie kierowca liczył na to, że przenocuję w jego hotelu, ale gdy dotarło do niego, że nic z tego, ponieważ chcę dotrzeć do Merzugi, a jego hotel jest w Rissani, zabrał mnie na herbatę do nomadzkiego namiotu swojego brata, niedaleko Rissani.
warto klikn±ć